Witajcie
Dziękuję wszystkim za miłe słowa. Każde odwiedziny bardzo mnie cieszą.
Nie wiem czy coś rozsądnego napiszę, bo oglądam "Ekspres Reporterów". Normalnie ręce opadają na to co się wyprawia w tym naszym pięknym kraju. Albo się śmiać albo płakać.
Dzisiaj niestety zdradziłam haft na rzecz drutów. Syn zamówił duuuuży szalik, więc siedzę i dziergam. A że to ma być "komin", więc robię na okrągłych drutach, a to się robi i robi. Mam nadzieję, że na święta zrobię.
Masz rację Danielo, były czasy że człowiek łapał to co było w sklepach. Pamiętam, że jeździłam do Milanówka po nici jedwabne. Tam są zakłady jedwabnicze. Były to lata osiemdziesiąte, nici do tej pory mam. Razem z mamą nici te używałyśmy do haftu maszynowego. Haftowałyśmy na starych singerach,tylko trzeba było zdjąć ząbki. Nie jeden palec miałam przeszyty na wylot. To były czasy, w sumie fajne.
Dzisiaj chciałabym pokazać, że nie tylko kartki okolicznościowe robię. Popełniłam też parę większych
form.
Przyznaję się, że wyhaftowanie maków zajęło mi pół roku. Nie zawsze miałam czas, a i oczy mi wysiadały. Teraz zastanawiam się co z tym zrobić. Mam ochotę uszyć poduszkę, bo prawdę mówiąc na ścianach nie mam już miejsca. Myślałam aby stworzyć kolekcję poduszek właśnie z takimi kwiatami. A, zapomniałabym, przedstawiam to Miecia, mój kot "stodolnianiec". Czyli kot ze stodoły.
Trzymajcie się cieplutko, bo zbliża się wielkie zimno, pa.
Makiiiii przepiękne, widziałam je wcześniej w połowie. Efekt końcowy rewelacyjny:-)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję, pozdrawiam
UsuńŁał, ale cudny obrazek! Maki są fantastyczne!
OdpowiedzUsuńMaki tak szybko przekwitają, że postanowiłam je utrwalić, dzięki za miłe słówko :)
UsuńDość długo byłam wpatrzona w koniki pasące się na łące czy to rzeczywiście można tak wyhaftować ,ale dobrać kolory to jest sztuką coś pięknego pozdrawiam .A w wolnej chwili zapraszam do oglądania moich robótek www.weronika.t15.org
OdpowiedzUsuń