Witam
Tak jak już pisałam we wcześniejszym wpisie bardzo mało wchodzę do internetu, na bloga. Co prawda nie mam zbyt dużo do pokazywania, bo mało robię. Nie mam czasu, nie mam siły, nie mam ochoty, ciągle brakuje mi dnia aby wszystko zrobić. Pocieszam się, że dnia przybywa, będzie więcej słonka, będziemy z dziećmi wychodzić na dwór, teraz to nawet nie można, bo wszędobylski smog lata nad naszym miastem.
A co teraz robię, otóż dostałam zamówienie od koleżanki na metryczki. Znalazła w internecie wzór i mam zrobić takich siedem albo osiem, normalnie szok. Co prawda nie wiadomo jakie płcie się porodzą, więc robię i różowe i niebieskie.
Wzór łatwy i przyjemny w robocie, oby tylko ten czas się znalazł.
W między czasie próbuję skończyć Madonnę, ciężko idzie, ale może do lata mi się uda.
Grupa w sali obok zrobiła domek góralski w zimowej szacie, też bardzo fajnie im to wyszło, taka prawdziwa chatka góralska, tylko nart opartych o ścianę brakuje.
Tak jak już pisałam we wcześniejszym wpisie bardzo mało wchodzę do internetu, na bloga. Co prawda nie mam zbyt dużo do pokazywania, bo mało robię. Nie mam czasu, nie mam siły, nie mam ochoty, ciągle brakuje mi dnia aby wszystko zrobić. Pocieszam się, że dnia przybywa, będzie więcej słonka, będziemy z dziećmi wychodzić na dwór, teraz to nawet nie można, bo wszędobylski smog lata nad naszym miastem.
A co teraz robię, otóż dostałam zamówienie od koleżanki na metryczki. Znalazła w internecie wzór i mam zrobić takich siedem albo osiem, normalnie szok. Co prawda nie wiadomo jakie płcie się porodzą, więc robię i różowe i niebieskie.
Wzór łatwy i przyjemny w robocie, oby tylko ten czas się znalazł.
W między czasie próbuję skończyć Madonnę, ciężko idzie, ale może do lata mi się uda.
Nasza miejska biblioteka ogłosiła konkurs na domek czytelniczy. Każda grupa miała do stworzenia domek i książeczkę z odpowiednią porą roku. Moja grupa miała wiosnę. Cały projekt zrobiła pani Agnieszka, wychowawczyni, dzieci malowały ściany, dachówki, płotek. Ja zajęłam się tapetowaniem, bo tylko ja z dorosłych zmieściłam się do środka, szyłam firanki. A dzisiaj stworzyłam jeszcze bociana i krzesło, na którym będzie leżała książka. Powiem Wam, że to była bardzo fajna praca, uwielbiam tworzyć takie budowle. Przyklejać, szyć, robić mebelki, Książkę napisała i stworzyła razem z dziećmi Agnieszka.
Dobra, pora na zdjęcia, aż ciężko wybrać, tyle ich zrobiłam.
Nasz domek nazwałam " Domek Ani z Zielonego Wzgórza", bo jest taki słodki.
Grupa w sali obok zrobiła domek góralski w zimowej szacie, też bardzo fajnie im to wyszło, taka prawdziwa chatka góralska, tylko nart opartych o ścianę brakuje.
Dziękuję za komentarze pod poprzednim wpisem, cieszę się, że jeszcze tu do mnie zaglądacie.
Trzymajcie się cieplutko, bo za oknem gości pan Mróz, ale to dobrze, lubię taką zimę. Pa.