Translate / Tłumacz

poniedziałek, 27 czerwca 2016

"Robótki" motorowe

Witam

     Wróciłam, cała, zdrowa, trochę obolała, ale zadowolona. Dla nie wtajemniczonych wyjaśniam. W piątek 24 czerwca pierwszy raz pojechałam z moim mężusiem na zlot motocyklowy i w poprzednim wpisie skarżyłam się, że bardzo się boję. Wiecie, jak mnie nową przyjmą, że będę najstarsza, co niestety okazało się prawdą, wśród kobiet byłam najstarsza. I wiecie, takie tam straszki i bolączki.
     Wyjechaliśmy w piątek rano, na cztery motory. Upał był nie miłosierny, jak się jechało to było super, ale wystarczyło zatrzymać się choćby na chwilkę i pot się lał po plecach. Mieliśmy do pokonania 250 km. Fajnie się jechało, wiatr, nie napiszę we włosach, bo kask, ale między palcami i zębami. Jechaliśmy w koszulkach z krótkimi rękawami i mamy  fajnie opalone ręce- rękawek, opalenizna, rękawice. Po drodze zatrzymywaliśmy się na postoje.
     Jechaliśmy przez Jeruzal czyli filmowe Wilkowyje. Wieś wygląda trochę inaczej, w filmie wydaje się większa, że przed sklepem jest większy plac, a tam wszystko jest malutkie.


Słynny sklep Więcławskiej, oczywiście Mamrot został zakupiony i po przyjeździe na miejsce skonsumowany.



A tu przedstawiam mojego nowego kolegę, super wyglądamy :)


Szkoda, że akurat w tym czasie nie kręcili kolejnych odcinków, było by na co popatrzeć.
    W następnej kolejności był Kock, tam byliśmy krótko, poszliśmy pod pomnik i pojechaliśmy dalej, na obiad.




Po obiadku najchętniej bym się położyła na wygodnej kanapie, ale cóż robić, trzeba było jechać dalej.


Nasza maszyna już na miejscu, odpoczywa, a my pewnie już w jeziorze się moczyliśmy.






Jezioro Zagłębocze na lubelszczyźnie. Piękne jezioro z czystą wodą, fajną plażą. Płycizna idzie daleko w wodę, więc jest to świetne miejsce dla dzieci, mogą sobie brodzić ile dusza zapragnie.






Woda jest tak czysta, że widać łapki pływających kaczek.



    W czasie powrotu zajechaliśmy do Nałęczowa aby pospacerować po parku zdrojowym i oczywiście zjeść lody.




Musiałam koniecznie usiąść na takim rowerze, ale daleko by się na nim nie zajechało, chociaż pedały się kręciły.


Odwiedziliśmy pana Prusa, trochę z nim "porozmawiałam", potarłam po kolanku, może przyniesie mi szczęście.




    Wstąpiliśmy tez do Kazimierza Dolnego, akurat dobywał się tam festiwal muzyki ludowej. Tylko niestety kramów z rękodziełem ludowym już nie było, zbierało się na olbrzymi deszcz.





Pieska też potarłam po nosku, wiecie, szczęścia nigdy dość.




Wspólna fotka nad Wisłą i w drogę, do domku.


     Na miejscu byliśmy po dwudziestej. Zmęczona byłam diabelnie, głośno nie będę mówić co najbardziej mnie bolało, ale powiem tylko, że kąpiel była bardzo wskazana.
Jak było? Bardzo fajnie, odpoczęłam, poznałam wielu fajnych ludzi, zobaczyłam nowe miejsca i już wiem, że na takie zloty mogę jeździć, nie ma się czego bać.
     A teraz koniec łazęgostwa, trza się brać za robotę, bo krasnoludki haftu za mnie nie wykonają, a szkoda.
Dziękuję wszystkim za cudne komentarze pod poprzednim wpisem, poduszka sprawuje się super.
Trzymajcie się kochane, może następnym razem pokażę coś robótkowego, albo i nie :) pa

czwartek, 16 czerwca 2016

Takie nic nie robienie.

Witam

     No właśnie... prawie nic nie robię, a to mi się nie chce, a to coś innego do roboty, a to "Wspaniałe stulecie" w TV. Wiem, żadna wymówka nie zmieni faktu, że ogarnął mnie leń, po prostu zwykły ludzki leń.
Może to dlatego, że robiłam ogromne sprzątanie z wywalaniem z szaf, szafek, a może dlatego, że zbliża się koniec roku szkolnego i czeka nas wyjazd.
     Właśnie, wyjazd. 24 czerwca jedziemy z M. na zlot motocyklowy pod Lublin. Coś podejrzewam, że będę najstarszą motórzystką na tym zlocie, ale to nic dziwnego, w każdym towarzystwie jestem najstarsza, hi hi. Przepraszam, ale musiałam trochę pomarudzić. Nie będę ukrywać, że mam trochę stracha, bo to mój pierwszy taki zlot, ale chyba będzie fajnie, no nie?
    Oprócz marudzenia i lenistwa, coś tam działam na polu robótkowym. W czasie przeglądania szaf, kazałam M. przymierzyć wszystkie spodnie i okazało się, że te trzeba skrócić, tamte zwęzić. Dzięki temu uzyskałam świetne nogawki, z których uszyłam poduchę, a żeby ją troszkę urozmaicić zrobiłam różne kwiatki z kordonka i przyszyłam. Cała poducha prezentuje się tak -







Fajnie poducha wygląda na fotelu balkonowym, chyba muszę jeszcze jakieś spodnie skrócić, bo przydałaby się jeszcze jedna taka poducha, do kompletu.
A z innych spodni M., białych, uszyję torbę letnią, z jakimś letnim haftem. Ale znając swoje tempo, może być dopiero na zimowe zabawy z bałwanem..
Oprócz tego robię małe hafciki na fartuszki kuchenne, na razie mam na kieszonki, a jeszcze chcę zrobić na przodzik.




Miałam takie paski kanwy, więc stwierdziłam, że przydadzą się właśnie na kieszonki.
    A tu moja biedna Miecia za "kratami", no cóż, sama tam wlazła, nikt jej nie kazał.


    Pierwszy raz spróbowałam zrobić wianki z pędów winogron, teraz suszą się na balkonie. Ciekawa jestem czy coś z tego będzie i jak to będzie wyglądać.


I jeszcze mój mały ogródek balkonowy a właściwie parapetowy.



    W czasie ostatniej wizyty na targu, wyszperałam w grzebalniczych pudłach taki świecznik, trochę zdjęcie źle zrobiłam. Kosztował całe pięć złotych, normalnie szok. I tak się zastanawiam czy przemalować go na biało, albo niebiesko, czy może zostawić taki czarny, jak myślicie.


     I mam do Was Kochane pytanie, czy ma któraś z Was taką książkę do sprzedania. Szukam jej wszędzie i nigdzie nie mogę znaleźć, a marzy mi się. Więc jak by któraś miała to proszę o kontakt.



     No dobra, to wszystko na razie. Jak coś zrobię nowego to na pewno się pochwalę. A na razie dziękuję za wszystkie komentarze i za to że jesteście, mimo że rzadko się ostatnio pojawiam.'
Życzę miłego wieczoru, pa.

wtorek, 7 czerwca 2016

Komu, komu bo idę do domu...

Witam

    Dzisiaj nie będzie nic robótkowego, bo moje robótki leżą odłogiem na moim warsztatowym krześle. Na razie sprzątam, ale wiecie co, chyba się starzeję. Kiedyś mogłam całe mieszkanie wysprzątać w trzy dni, a teraz w trzy dni sprzątam jeden pokój, to jest straszne. Ale powoli, powoli i wszystko zrobię.
    Dobra, to może zdradzę o czym będzie dzisiejszy wpis. Miałam zorganizować "wędrującą książkę", bo miałam jedną na zbyciu, ale w trakcie sprzątania biblioteki i w trakcie przeglądania książek znalazłam jeszcze parę, które chciałabym przekazać w dobre ręce. Książki będą ponumerowane, więc w komentarzu proszę o podanie numeru, a potem na adres @ proszę o adres do wysyłki.
Jeżeli będzie więcej chętnych na jedną pozycję, to sprawiedliwie rozdzielę.
    Zaczynam prezentację książek :

                                                                    Książka nr, 1

Małgorzata Gutowska-Adamczyk "Kalendarze". Autorka opisuje swoje dzieciństwo, ale w bardzo ciekawy sposób. Każda z nas odnajdzie kawałek swojego dzieciństwa i chętnie do niego powróci.





                                                                 Książka nr. 2 - zamówione

To jest komplet.





                                                                  Książka nr. 3



                                                                       Książka nr. 4 - zamówione

Uwielbiam książki Kalicińskiej, ale tą akurat mogę oddać.



                                                                       Książka nr.5 - zamówione

Świeżo przeczytana książka. Humor, refleksja, tajemnica i prawie kryminał, polecam.



                                                                 Książka nr. 6

Pamiętacie serial "Przepis na życie", , to jest kucharz z tego filmu, fajna lektura z przepisami na pyszne dania.




                                                                    Książki nr. 7 - zamówione

Trzy w pakiecie. Monika Szwaja, nic więcej nie trzeba pisać

   

                                                                          Książka nr. 8

Kryminał w stylu angielskim.



                                                                     Książka nr. 9 - zamówione


                                                                   Książka nr. 10 - zamówione



Do wyboru, do koloru, co komu pasuje.
Serdecznie pozdrawiam i życzę miłej środy, pa