Witam
No właśnie... prawie nic nie robię, a to mi się nie chce, a to coś innego do roboty, a to "Wspaniałe stulecie" w TV. Wiem, żadna wymówka nie zmieni faktu, że ogarnął mnie leń, po prostu zwykły ludzki leń.
Może to dlatego, że robiłam ogromne sprzątanie z wywalaniem z szaf, szafek, a może dlatego, że zbliża się koniec roku szkolnego i czeka nas wyjazd.
Właśnie, wyjazd. 24 czerwca jedziemy z M. na zlot motocyklowy pod Lublin. Coś podejrzewam, że będę najstarszą motórzystką na tym zlocie, ale to nic dziwnego, w każdym towarzystwie jestem najstarsza, hi hi. Przepraszam, ale musiałam trochę pomarudzić. Nie będę ukrywać, że mam trochę stracha, bo to mój pierwszy taki zlot, ale chyba będzie fajnie, no nie?
Oprócz marudzenia i lenistwa, coś tam działam na polu robótkowym. W czasie przeglądania szaf, kazałam M. przymierzyć wszystkie spodnie i okazało się, że te trzeba skrócić, tamte zwęzić. Dzięki temu uzyskałam świetne nogawki, z których uszyłam poduchę, a żeby ją troszkę urozmaicić zrobiłam różne kwiatki z kordonka i przyszyłam. Cała poducha prezentuje się tak -
Fajnie poducha wygląda na fotelu balkonowym, chyba muszę jeszcze jakieś spodnie skrócić, bo przydałaby się jeszcze jedna taka poducha, do kompletu.
A z innych spodni M., białych, uszyję torbę letnią, z jakimś letnim haftem. Ale znając swoje tempo, może być dopiero na zimowe zabawy z bałwanem..
Oprócz tego robię małe hafciki na fartuszki kuchenne, na razie mam na kieszonki, a jeszcze chcę zrobić na przodzik.
Miałam takie paski kanwy, więc stwierdziłam, że przydadzą się właśnie na kieszonki.
A tu moja biedna Miecia za "kratami", no cóż, sama tam wlazła, nikt jej nie kazał.
Pierwszy raz spróbowałam zrobić wianki z pędów winogron, teraz suszą się na balkonie. Ciekawa jestem czy coś z tego będzie i jak to będzie wyglądać.
I jeszcze mój mały ogródek balkonowy a właściwie parapetowy.
W czasie ostatniej wizyty na targu, wyszperałam w grzebalniczych pudłach taki świecznik, trochę zdjęcie źle zrobiłam. Kosztował całe pięć złotych, normalnie szok. I tak się zastanawiam czy przemalować go na biało, albo niebiesko, czy może zostawić taki czarny, jak myślicie.
I mam do Was Kochane pytanie, czy ma któraś z Was taką książkę do sprzedania. Szukam jej wszędzie i nigdzie nie mogę znaleźć, a marzy mi się. Więc jak by któraś miała to proszę o kontakt.
No dobra, to wszystko na razie. Jak coś zrobię nowego to na pewno się pochwalę. A na razie dziękuję za wszystkie komentarze i za to że jesteście, mimo że rzadko się ostatnio pojawiam.'
Życzę miłego wieczoru, pa.
No właśnie... prawie nic nie robię, a to mi się nie chce, a to coś innego do roboty, a to "Wspaniałe stulecie" w TV. Wiem, żadna wymówka nie zmieni faktu, że ogarnął mnie leń, po prostu zwykły ludzki leń.
Może to dlatego, że robiłam ogromne sprzątanie z wywalaniem z szaf, szafek, a może dlatego, że zbliża się koniec roku szkolnego i czeka nas wyjazd.
Właśnie, wyjazd. 24 czerwca jedziemy z M. na zlot motocyklowy pod Lublin. Coś podejrzewam, że będę najstarszą motórzystką na tym zlocie, ale to nic dziwnego, w każdym towarzystwie jestem najstarsza, hi hi. Przepraszam, ale musiałam trochę pomarudzić. Nie będę ukrywać, że mam trochę stracha, bo to mój pierwszy taki zlot, ale chyba będzie fajnie, no nie?
Oprócz marudzenia i lenistwa, coś tam działam na polu robótkowym. W czasie przeglądania szaf, kazałam M. przymierzyć wszystkie spodnie i okazało się, że te trzeba skrócić, tamte zwęzić. Dzięki temu uzyskałam świetne nogawki, z których uszyłam poduchę, a żeby ją troszkę urozmaicić zrobiłam różne kwiatki z kordonka i przyszyłam. Cała poducha prezentuje się tak -
Fajnie poducha wygląda na fotelu balkonowym, chyba muszę jeszcze jakieś spodnie skrócić, bo przydałaby się jeszcze jedna taka poducha, do kompletu.
A z innych spodni M., białych, uszyję torbę letnią, z jakimś letnim haftem. Ale znając swoje tempo, może być dopiero na zimowe zabawy z bałwanem..
Oprócz tego robię małe hafciki na fartuszki kuchenne, na razie mam na kieszonki, a jeszcze chcę zrobić na przodzik.
Miałam takie paski kanwy, więc stwierdziłam, że przydadzą się właśnie na kieszonki.
A tu moja biedna Miecia za "kratami", no cóż, sama tam wlazła, nikt jej nie kazał.
Pierwszy raz spróbowałam zrobić wianki z pędów winogron, teraz suszą się na balkonie. Ciekawa jestem czy coś z tego będzie i jak to będzie wyglądać.
I jeszcze mój mały ogródek balkonowy a właściwie parapetowy.
W czasie ostatniej wizyty na targu, wyszperałam w grzebalniczych pudłach taki świecznik, trochę zdjęcie źle zrobiłam. Kosztował całe pięć złotych, normalnie szok. I tak się zastanawiam czy przemalować go na biało, albo niebiesko, czy może zostawić taki czarny, jak myślicie.
I mam do Was Kochane pytanie, czy ma któraś z Was taką książkę do sprzedania. Szukam jej wszędzie i nigdzie nie mogę znaleźć, a marzy mi się. Więc jak by któraś miała to proszę o kontakt.
No dobra, to wszystko na razie. Jak coś zrobię nowego to na pewno się pochwalę. A na razie dziękuję za wszystkie komentarze i za to że jesteście, mimo że rzadko się ostatnio pojawiam.'
Życzę miłego wieczoru, pa.
Ładne to nic nie robienie, pomysł na poduszkę bomba:), świecznik bez względu na kolor zawsze będzie uroczy. Książki nie posiadam więc nie podrzucę:). Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńDzięki Małgosiu, mam ochotę na kolejne, ale mój M. nie chce się pozbywać spodni :)
UsuńŚwietnie wygląda szydełkowa koronka na takim tle.Super poducha! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu, nie wiedziałam czym przyozdobić poduchę, ale jak zobaczyłam ten kordonek, to już wiedziałam :)
UsuńPozdrawiam
Świetna poducha Ci wyszła, świecznik zostawiłabym czarny i zachwycam się Twoim zielonym balkonem :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Świecznik Agatko, tak jak mówisz chyb zostawię czarny, a balkon zaraz nie będzie zielony, bo dzisiaj tak wieje, że wszystko wywieje :)
UsuńKochana lenistwo jest czasami wskazane:) a Wspaniałe stulecie obowiązkowo oglądam. Zazdroszczę wyjazdu na zlot mój mąż też motocyklista na złoty jeździliśmy ale teraz jakoś czasu brak. Poduszki świetny pomysł. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMiło poznać koleżankę motórzystkę, my jeździmy od roku, ale uwielbiamy to. Ale nie możemy wszędzie jeździć, bo mamy w domu małego nastolatka.
UsuńPozdrawiam
Masz prawo trochę poleniuchować :) Zresztą parę ślicznych rzeczy powstało! Fajnie sobie obmyśliłaś z tą podusiąi ślicznie wygląda!
OdpowiedzUsuńŚwiecznik ja bym zostawiła taki jaki jest, ale tylko dlatego, że pasował by mi do wystroju :)
Dzięki Reniu, świecznik zostawię taki jaki jest, bo rzeczywiście wygląda najlepiej.
UsuńA wiesz, z nogawek był taki piękny kawał dobrego materiału, że szkoda było go nie wykorzystać :)
Witam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMam książkę, na której Pani zależy. Poproszę o maila: ksiuta@op.pl
Piękna poduszka :-) Cudne szydełkowe ozdoby - podoba mi się to połączenie :-)
OdpowiedzUsuńŚwiecznik wspaniały ! Mnie się podoba właśnie taki - czarny.
Leń jest dobry :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki Kasiu, połączenie teksasu z koronką daje fajne efekty. I oto chodziło :)
UsuńPozdrawiam
Dorotko Ty to masz niesamowite pomysły-godne naśladowania:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJadziu, przerabiaj co się da, jest to świetna zabawa, a i przy okazji wykorzystanie "zbędnych" rzeczy :)
UsuńPozdrawiam
Zlotem się ciesz, wiekiem nie martw, spotkałam na zlocie fajne babki pod 50 z wielkimi brodatymi mężami. Sporo alko i muzy ale czasem taki reset jest potrzebny.
OdpowiedzUsuńPoducha zarąbista a świecznik genialny.
Dzięki Kochana za miłe słowa, biorę się w garść i już nie marudzę :) Fakt, taki reset bardzo by mi się przydał :)
UsuńPozdrawiam
Zostawiam dużą dawke pozytywnej energii oraz uśmiech !!! Cudowne prace , cudowny blog , uwielbiam tu zaglądać <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu za bardzo miłe słowa, daje mi to energię i na blogowanie i na działanie :)
UsuńPozdrawiam
cudne poduszki Dorotko!!! oj mam stare gacie może coś, gdzieś?? :)
OdpowiedzUsuńBasiu, bierz się do dzieła, takie przerabianie daje dużo frajdy :)
UsuńPozdrawiam
Ładne mi nic nie robienie :-) Podusia śliczna jak i cała reszta. Buziaki, Dorotko :-) Ania
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu, podusia sprawdza się na 100%, już myślę nad następną :)
UsuńPozdrawiam
Jak na nicnierobienie to sporo zrobiłaś.;) Piękna jest ta poduszka.:)
OdpowiedzUsuńprace bardzo fajne :) a wiekiem się nie przejmuj :) grunt to być młodym duchem :)
OdpowiedzUsuńDorotko, i Ty mówisz, że nic nie robisz??? Ta poduszka sama w sobie w całości jest tak pracochłonna, że nie da się jej zrobić nic nie robiąc. Przecież najpierw musiałaś pozyskać materiał, potem wszystko dopasować, dosztukować, zrobić na szydełku ozdoby i plisę, przyszyć...
OdpowiedzUsuńPoducha wyszła rewelacyjna :)
Co do świecznika, to nie wiem jaki Ci będzie pasował. Ja generalnie czarnego nie lubię, więc optować za czarnym nie będę, ale Ty na pewno zrobisz tak, jak będzie najlepiej. Nawet jak zostanie czarny :)
Ps.
Dorotko, Ty wiesz, że ja zapomniałam o tych książkach? Dziś dostałam przesyłkę i bardzo mnie ucieszyła ta niespodzianka. Wysyłałaś sporo książek, a poniosłaś koszty, więc powiedz, może coś byś chciała w zamian?
Pozdrawiam Cie serdecznie :)