Translate / Tłumacz

czwartek, 30 stycznia 2014

Hafciarka - pierwsza odsłona

Witam

      Wyszywam, wyszywam tę moją Hafciareczkę i oderwać się nie mogę. Tak mnie to wciągnęło, że aż żal mi się odrywać, na przykład po to aby obiad ugotować. Ale wiem. Coś jeść trzeba, samą robotą i miłością żyć się nie da.
       Do tego brakowało mi trochę kolorów. Wam też się zdarzało, że kolor podany przy wzorze nie pasował do koloru na schemacie lub na zdjęciu? . Właśnie coś takiego miałam, miał być ciemnobrudnoróżowy (tak był określony), a według numeru był brąz. Normalnie jak w mordę strzelił piękny brąz, w niczym nie przypominał tego brudnocośtam.
Ale od czego ma się ten zmysł artystyczny. Parę rzutów okiem na muliny i już wiedziałam jaki kolorek wybrać, a co!
No to teraz pokażę ile już zrobiłam. Od kiedy? Chyba od wtorku.


No i kawałek spódnicy jest.


Najgorzej idzie biała część. Po pierwsze białego nie widać na białej kanwie, po drugie jest tam blado szary i blado niebieski, których też nie widać. Co przy moim "sokolim" wzroku, jest nie lada wyzwaniem.

     A teraz inny hafcik. Otóż zbliżają się urodziny mojej siostry i zrobiłam dla niej taką oto kartkę






Mogę śmiało pokazać, bo siostra z braku czasu nie zagląda tutaj. Ot co.

I jeszcze jedna kartka, tym razem niestety kupiona. Szczerze, zabrakło mi czasu. Kartka dla Nikoli


 

Bardzo spodobała mi się ta wróżka, jest tak słodziutka, że już nie mam wyrzutów sumienia że jest kupna.

     Witam nowe obserwatorki, rozgośćcie się, zapraszam na pączki i faworki.
Dziękuję za miłe komentarze i trzymajcie się mocno bo strasznie wieje, pa.
     

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Hafciarka

Witam

     No, koniec tego lenistwa. Biorę się wreszcie za haft, to znaczy zrobiłam taki mały hafcik, ale pokażę go trochę później. Za to teraz będę robić coś naprawdę dużego. Wzór znalazłam już dawno temu w "Kramie z robótkami". Od razu bardzo mi się spodobał, ale jakoś nie miałam odwagi aby go wyszyć. A może to był leń, ale teraz już rozpoczęłam pracę. Co z nim zrobię, tego jeszcze nie wiem. Czy oprawię, czy poduszkę, czy schowam w szafce, to się okaże po skończeniu.
     Pora na prezentację:


      Tu już widać jak "dużo" zrobiłam, ale liczę, że będzie mi szybko szło.


    Robię dwiema nitkami Ariadny


     Oczywiście Miecia, jak to dziewczyna gotowa do pomocy.



    A tu już odpoczywa, bo straaaasznie się zmęczyła, biedny koteczek.
I tym kudłatym akcentem żegnam się, pa.

piątek, 24 stycznia 2014

Coś starego

Witam

     Niestety z haftów na razie nic nie robię, tzn. uzupełniam tło w "wyjącym wilku". Ale to pokażę jak skończę, bo robię, robię i nic nie przybywa.
     Ale za to pochwalę się swoją dawną pracą. Kiedyś w jakimś pisemku dziewiarskim znalazłam piękne ponczo. Robione szydełkiem z elementów. W oryginale było niebieskie, ja miałam włóczkę zieloną. Nie pamiętam co to było, ale to jakaś szlachetniejsza bawełna. Robiło się bardzo szybko i przyjemnie.


Na zdjęciu nie widać, ale to jest zieleń trochę złamana "zgniłością".



To jest ponczo letnie, fajnie prezentuje się na czarnej koszulce i na przykład do zielonej spódnicy. 




    To takie małe wspomnienie lata, zwłaszcza że za oknem -15 stopni, a ja najchętniej wlazłabym między kaloryfer. W takich dniach żałuję, że nie mam kominka. Tylko jak w bloku zainstalować prawdziwy kominek, taki w którym pali się prawdziwym drewnem. Buuuu

   Witam dwie nowe obserwatorki, bardzo mi miło Was gościć.
Trzymajcie się cieplutko, bo mrozy podobno szybko nie odpuszczą , pa.

czwartek, 23 stycznia 2014

Ostatnie spojrzenie...

Witam

     Niestety nadszedł ten dzień, kiedy musieliśmy pożegnać się z ... choinką. Nie będę ukrywać, ale było mi bardzo smutno z tego powodu. Czego mi teraz najbardziej brakuje? Światełek kolorowych i błyszczących.
     Ale za to jaki duży pokój się zrobił. Jednak to stare porzekadło prawdę mówi, że jak ci ciasno w pokoju to kozę wstaw a potem ją wystaw.
      O to ostatnie spojrzenie


   Oczywiście moja Miecia musiała wpasować się w zdjęcie.

Kiedyś mąż jadąc z Przemyśla wstąpił do zakładu produkującego bombki i kupił takie cudeńka, jest jeszcze żaba i można powiedzieć Dziadek Mróz.




Miecia jak była mała, to uwielbiała wdrapywać się na sam czubek choinki, aż trzeba było uważać aby się nie przewróciła. Oczywiście kota trzeba było zdejmować, bo sama nie zeszła, cwaniara.


No i teraz trzeba znowu czekać, aż się choinkę rozstawi.
I tym smutnym akcentem kończę na dzisiaj, pa.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Robótki szydełkowo-drutowe ciąg dalszy

Witam

     Obiad się gotuje, "chałupka" wysprzątana, kwiaty podlane, kot nakarmiony. Dzieci jeszcze nie jęczą aby dać im laptop, więc mogę coś napisać i pokazać
.
     Nie wiem czy u wszystkich, ale u nas zima rozgościła się na dobre. Jest śnieg, jest zimno, wiatr wieje, a ja właśnie zjadłam ostatniego, podkreślam ostatniego pączka. Przykre... Ale co tam, zaraz wyjadą na stół mąka i te inne i za godzinkę będą faworki, a może precelki serowe. I znów dylemat.

     Ale wracając do zimy. Znalazłam w zakamarkach szafy trochę wełny w kolorze bordo i pomyślałam, że może coś zrobię z tego. Ale co? Na sweterek było za mało, na czapkę wełna za cienka, więc szal. A że ja lubię mieć koło szyi cieplutko to taki szal jest dobrym pomysłem. Cały szal robiłam na drutach ażurkiem, a obramowanie zrobiłam szydełkiem. Długo się robiło, bo obramowanie nie jest przyszywane, tylko robiłam dookoła.





    Najważniejsze, że jest cieplutki, miękki no i wełna nie wala się po szafie, tylko dzielnie służy.
No, teraz mogę laptopa oddać, ale za to biorę się za oszukany golfik dla młodszego syna, bo ze starego już wyrósł.
Życzę miłego popołudnia, pa.

niedziela, 19 stycznia 2014

Po obiedzie zapraszam na pączki

Witam

Kiedyś obiecałam pączki z marmoladą i oto są. Świeżutkie, nie chcę się chwalić ale nawet smaczniutkie. Tak mówią chłopaki, a to są łakomczuchy jakich mało.


Mąka przygotowana, kogel-mogel ukręcony, drożdże rosną.


Oczywiście zeszyt z odpowiednim przepisem otworzony, żeby nic się nie pomyliło.


Chyba każdy lubi wulizywać łyżkę po koglu-moglu.


Ciasto już rośnie, dobrze że starszy syn pomógł mi je wyrabiać. Taka robota jest dobra dla muskułów, synowskich nie moich.


A teraz pracochłonne nadziewanie marmoladą i lepienie


I już rosną przykryte ściereczką aby było im ciepło, bo wiadomo, że ciasta drożdżowego nie można "przeziębić"


I proszę bardzo, gotowe. Zapraszam serdecznie, a do tego herbatka z cytrynką i błogie lenistwo...mmmm


Trzymajcie się słodziutko, pa.

czwartek, 16 stycznia 2014

Podusia

Witam

Dzisiaj będzie bardzo krótko, ponieważ chcę tylko pokazać podusię jaką uszyłam.  Na pewno pamiętacie jak kiedyś pokazywałam wyhaftowane maki. No i przyszedł czas, że uszyłam z tych maków powłoczkę.
Prawdę mówiąc, nie wyszła tak jak myślałam, że wyjdzie. Teraz już wiem i widzę, że hafty na poduszkach najładniej wyglądają w obramowaniu z materiału. Ale cóż, taka wyszła i taka pozostanie, jedyna w swoim rodzaju. Ot co!



 

I to byłoby na tyle dzisiaj.
Trzymajcie się cieplutko w tę mroźną i śnieżną noc,pa.

środa, 15 stycznia 2014

Trochę szycia

Witam

    Coś mnie dzisiaj wzięło na szycie. Na dworze śnieg sypał jak szalony. Zasypał wszystko co zielone i wszystko co brudne. Mam nadzieję, że tym razem śnieg pozostanie na trochę dłużej. Zwłaszcza, że w mazowieckim mamy ferie dopiero w drugiej połowie lutego.
     No więc, śnieg sypał a ja przygotowałam  materiały, maszynę i zaczęłam wymyślać.



Z bawełny w niebieską krateczkę uszyłam powłoczkę na jasiek. Koronka bawełniana przydała się do czegoś innego.

 

Moje stanowisko krawieckie, niestety w kuchni. Bardzo marzy mi się własna pracownia, nawet taka malutka jak łazienka w bloku. Aby tylko można było postawić maszynę, maleńki stół i krzesełko i po pracy nie zwijać tego całego kramu. 
Tutaj już widać, że coś wymyśliłam na koronkę, a co to zaraz pokażę. 


Otóż uszyłam obleczenia na poduszki na krzesła. Trochę marnie widać, ale gdy robiłam zdjęcia było już ciemno za oknem. O, właśnie tak, zazdrostki robiłam już bardzo dawno temu, ale jeszcze się trzymają.


. Poprzednie poduszki też sama uszyłam, ale były proste, bez ozdóbek. A teraz wymyśliłam bardziej romantyczne.


Kratka na materiale jest w ładnym niebieskim kolorze, ostatnio to mój ulubiony kolor. Może w ciągu dnia zrobię zdjęcie to może będzie lepiej widać.
Jutro znów siadam do maszyny, bo jak zaczęłam wyciągać materiały to się okazało, że mam mnóstwo do szycia.
    A teraz idę odpoczywać i zbierać siły na jutro.
Życzę miłego odpoczynku, pa.
 

niedziela, 12 stycznia 2014

WOŚP - 22 finał

Witam

     Dzisiaj 22 finał WOŚP. U nas w szkole co roku organizowany jest finał. Ja już trzynasty raz biorę udział, a to wszystko dzięki dzieciom. Najpierw starszy syn działał a ja razem z nim, a teraz z młodszym się udzielam. Zaczynało się od chodzenia z puszką, potem były ciasta, tzn. pieczenie, następnie sprzedaż w kawiarence. A od dwóch lat wzięłam się za malowanie twarzy dzieciom, i nie tylko...
W tamtym roku prym wiodły dalmatyńczyki, dosłownie wychodziły nam bokiem.
       Natomiast w tym roku modne były motylki różnego gatunku i biedronki.  Ale na szczęście pomaga mi starszy syn Kuba, który wprawił się w piratach, spidermanach. Zamykam oczy i widzę motyle, wszędzie i każde ilości.
     Ale cieszę się, że chociaż w taki sposób mogę pomóc, bo w tamtym roku uzbieraliśmy prawie pięćset złotych. To też jest coś.


Wiem, jestem bardzo poważna, ale to tylko dlatego, że jak się w coś wciągam to jestem bardzo milcząca i poważna. Ten tym tak ma.


Wymalowaliśmy chyba czterdzieści buziek.
    Co roku organizowana jest też aukcja, sprzedawane są
najróżniejsze przedmioty. Aukcję prowadzą znani aktorzy, a teraz zagadka - kto to taki?


     Kończę, bo moje ręce odmawiają posłuszeństwa i najchętniej odkręciłabym je i odłożyła na jakąś miękką poduszeczkę, na przykład od Dusi.
     Dziękuję za miłe słowa w sprawie anielicy, to mnie motywuje jeszcze do lepszej pracy. Ale to zabrzmiało, jak na wiecu partyjnym, ha ha.
Życzę miłego odpoczynku, pa..

piątek, 10 stycznia 2014

Aniołek albo może coś innego...

Witam

    Prawdę mówiąc jeszcze nic specjalnego nie zrobiłam. Jakoś  nie mogę się zebrać. Tłumaczę moje lenistwo zmianami ciśnienia, wiatrami, deszczami i wszelkimi innymi nieszczęściami atmosferycznymi. No czymś trzeba...
    A tak prawdę mówiąc to mógłby wreszcie zrobić się mróz i jakiś śnieg może by spadł. Bo nie wiem czy zauważyłyście, na wierzbach są kotki, tylko patrzeć jak krokusy zaczną wyłazić.
     Kompleciku czapkowego jeszcze nie wysłałam, ale dzięki temu zrobiłam dla małej Lusi aniołka, albo raczej anielicę z warkoczykami. Muszę się przyznać, że pierwszy raz zrobiłam takiego aniołka. Wyszedł jak wyszedł, trochę krzywo i nie równo, ale z całego serca go robiłam.
     No dobra, pora się pochwalić, przedstawiam - "Anielica z warkoczami"



     Mam nadzieję, że kolejne będą już bardziej anielskie.
    Witam nową obserwującą Renke, po niedzieli zapraszam na pączki.
Trzymajcie się mocno w tym wietrze, pa.

wtorek, 7 stycznia 2014

Robota skończona

Witam

    Po faworkach nie ma śladu, normalnie jak by tajfun nad talerzem przeszedł. Ale to dobrze, usmażymy świeże.

    Nareszcie skończyłam czapeczkę i golfik dla córuni siostrzenicy. Mam tylko problem, bo coś mi się wydaje, że czapeczka będzie za duża a golfik za mały. Niestety robiłam na tak zwane "oko", a że mam oko wzmacniane szkłem to różnie z tymi rozmiarami bywa. Najwyżej będę przerabiała. Stare przysłowie dziewiarzy mówi - "kto robi i pruje temu roboty nie brakuje".




    Teraz chciałam zrobić czapkę dla syna. Mam, oczywiście ze starych zapasów wełnę, ale to jest wełna więc "gryzie". No i robótka się przesunie, ponieważ muszę zrobić wyprawę do pasmanterii i coś kupić.
A jak na razie kończę wyjącego wilka i muszę się przyznać : NIE CHCE MI SIĘ. Sama zaraz zacznę wyć. A to z tego powodu, że mam teraz do wyrobienia granatowe niebo. Ludzie jakie to jest nudne, wolałabym wyszywać drobniutkie kwiatuszki niż KAWAŁ nieba i to w jednym kolorze. Ale cóż, obiecałam synowi, to teraz mam.
    A tak w ogóle to zrobiłam sobie małą przerwę w prasowaniu, bo ręka spuchła mi do wielkości dyni. Ja nie wiem, u każdego po świętach tyle prasowania jest?
     Mój kocurek uwielbia włazić do szafek, właśnie chciałam zrobić mały porządek i jaki był tego efekt, zobaczcie same


   Nie za bardzo chciała się uśmiechnąć, ale ogólnie to jest bardzo "radosny" kotek.
I tym "wesołym" akcentem na razie się żegnam. Pa.
A, zapomniałabym, witam nową obserwującą Promyka, bardzo mi miło.