Niestety z haftów na razie nic nie robię, tzn. uzupełniam tło w "wyjącym wilku". Ale to pokażę jak skończę, bo robię, robię i nic nie przybywa.
Ale za to pochwalę się swoją dawną pracą. Kiedyś w jakimś pisemku dziewiarskim znalazłam piękne ponczo. Robione szydełkiem z elementów. W oryginale było niebieskie, ja miałam włóczkę zieloną. Nie pamiętam co to było, ale to jakaś szlachetniejsza bawełna. Robiło się bardzo szybko i przyjemnie.
Na zdjęciu nie widać, ale to jest zieleń trochę złamana "zgniłością".
To jest ponczo letnie, fajnie prezentuje się na czarnej koszulce i na przykład do zielonej spódnicy.
To takie małe wspomnienie lata, zwłaszcza że za oknem -15 stopni, a ja najchętniej wlazłabym między kaloryfer. W takich dniach żałuję, że nie mam kominka. Tylko jak w bloku zainstalować prawdziwy kominek, taki w którym pali się prawdziwym drewnem. Buuuu
Witam dwie nowe obserwatorki, bardzo mi miło Was gościć.
Trzymajcie się cieplutko, bo mrozy podobno szybko nie odpuszczą , pa.
Pięknie się prezentuje, jest się oryginalnym, a do tego pewnie dochodzi satysfakcja z noszenia ubrania, które samemu się uszyło. Świetnie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo ciepła !
Dziękuję, a życzenia ciepła bardzo się przydadzą, bo na dworze zimno, że aż strach.
UsuńBardzo fajny wzór. Jaki przystojny model.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. A tak syn "złapał" mnie ze swych wysokości i tak na zdjęciu pojawił się czubek mojej głowy.
UsuńPiękne to ponczo. Podziwiam Twoją pracowitość i cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńDzięki, zwłaszcza za tę cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńAle przepiękna robota. sama słabo szydełkuję ale zawsze miałam słabość do takich ręcznych robótek..fantastyczny wzór ..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://moja-wytwarzalnia.blogspot.com/ zapraszam