Witam
Dzisiaj nie o wycieczkach i nie o haftach. Zrobiłam sobie taki mały przerywnik w haftach i wyprodukowałam małą serwetkę. Maleńka jest, bo ma 35 cm średnicy ale dała mi popalić, a dokładnie wzór.
Nie wiem dziewczyny czy też macie takie samo odczucie. Mam stare książki ze wzorami szydełkowymi, na druty i gdy tam czytam rozpiskę wszystko rozumiem. Wzory są łatwe, lekkie i przyjemne, a w tych wszystkich nowych wzorach pojawiają się jakieś dziwne oznaczenia, przejścia. Jakieś oczka do góry nogami, nie wiadomo gdzie początek, trzeba normalnie samemu kombinować gdzie łeb a gdzie zad. Ja już nie wiem, może to jakaś taka nie gramotna się zrobiłam. Ale żeby nie było, stare wzory rozszyfrowuję bez płaczu i zgrzytania zębami. A te nowe wzory nie wiem kto wymyśla. No i tak było z tą małą zakałą. No, ale zrobiłam, wyprasowałam i jest.
I to by było tyle w temacie robótek, więcej grzechów nie pamiętam, a jak sobie przypomnę to od razu się nimi pochwalę.
Przeglądając zdjęcia na aparacie, znalazłam zdjęcia, które robiłam w Warszawie nocą, pokażę dwa.
Warszawska kwiaciarka, z którą związana jest legenda. Właśnie w tej chwili moja pamięć trochę zastrajkowała i za chiny nie pamiętam tej legendy, ale jak tylko ją znajdę od razu się nią z Wami podzielę. Bo legendy są piękne.
A może ktoś z Was zna tę legendę, z przyjemnością ją przeczytam.
No i miało nie być wycieczki, a tu proszę bardzo, znów na lewo beczki, na prawo beczki, proszę wycieczki.
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim wpisem. Możecie mi dziewczyny wierzyć, takie spotkania z blogowymi koleżankami są fantastyczne, polecam.
Życzę wszystkim szkolniakom udanego roku szkolnego. Mój uczniak pierwszogimnazjalista właśnie wrócił i rzekł do mnie, że nie może doczekać się jutra. Chory czy co !!!!!! Oby tak dalej trzymał :)
Miłego popołudnia, pa
Dzisiaj nie o wycieczkach i nie o haftach. Zrobiłam sobie taki mały przerywnik w haftach i wyprodukowałam małą serwetkę. Maleńka jest, bo ma 35 cm średnicy ale dała mi popalić, a dokładnie wzór.
Nie wiem dziewczyny czy też macie takie samo odczucie. Mam stare książki ze wzorami szydełkowymi, na druty i gdy tam czytam rozpiskę wszystko rozumiem. Wzory są łatwe, lekkie i przyjemne, a w tych wszystkich nowych wzorach pojawiają się jakieś dziwne oznaczenia, przejścia. Jakieś oczka do góry nogami, nie wiadomo gdzie początek, trzeba normalnie samemu kombinować gdzie łeb a gdzie zad. Ja już nie wiem, może to jakaś taka nie gramotna się zrobiłam. Ale żeby nie było, stare wzory rozszyfrowuję bez płaczu i zgrzytania zębami. A te nowe wzory nie wiem kto wymyśla. No i tak było z tą małą zakałą. No, ale zrobiłam, wyprasowałam i jest.
I to by było tyle w temacie robótek, więcej grzechów nie pamiętam, a jak sobie przypomnę to od razu się nimi pochwalę.
Przeglądając zdjęcia na aparacie, znalazłam zdjęcia, które robiłam w Warszawie nocą, pokażę dwa.
Warszawska kwiaciarka, z którą związana jest legenda. Właśnie w tej chwili moja pamięć trochę zastrajkowała i za chiny nie pamiętam tej legendy, ale jak tylko ją znajdę od razu się nią z Wami podzielę. Bo legendy są piękne.
A może ktoś z Was zna tę legendę, z przyjemnością ją przeczytam.
No i miało nie być wycieczki, a tu proszę bardzo, znów na lewo beczki, na prawo beczki, proszę wycieczki.
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim wpisem. Możecie mi dziewczyny wierzyć, takie spotkania z blogowymi koleżankami są fantastyczne, polecam.
Życzę wszystkim szkolniakom udanego roku szkolnego. Mój uczniak pierwszogimnazjalista właśnie wrócił i rzekł do mnie, że nie może doczekać się jutra. Chory czy co !!!!!! Oby tak dalej trzymał :)
Miłego popołudnia, pa
Masz rację, niektóre opisy serwetek są fatalne i trzeba się nieźle nakombinować aby coś zrobić :) Serwetka śliczna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Ewitko. Właśnie przez te opisy nie raz rezygnuję z robienia jakiejś serwetki, aż żal mi się robi, no ale cóż :)
UsuńPozdrawiam
Witaj! Niedawno rozgryzałam instrukcję użytkowania kuchenki indukcyjnej. Stron od piernika, więc zniechecona dałam mężowi. Przeczytał ją dokładnie, co zajęło mu sporo czasu, a następnie wykonał kilka ruchów i wszystkie możliwe kombinacje, co zajęło moze minutę. Stąd Danusia w minutkę wszystko pojęła, a czytając - niewiele. A Twojemu gimnazjaliście życzę takiego entuzjazmu przez cały rok.
OdpowiedzUsuńDanuś, jestem lepsza, córka mi dała instrukcję tejże płyty indukcyjnej, co nie bardzo do mnie docierało, po czym sama zrobiłam kilka pstryków i działało jak się należy. Po powrocie jak Kasia zobaczyła, jak ja to włączam zawołała zaskoczona, jak mamusia to zrobiła, a ja się zawsze męczę !!!
UsuńJak kupiliśmy aparat fotograficzny instrukcja była po angielsku, więc mój men znalazł w internecie po polsku i wydrukował... książkę wielkości encyklopedii. Szczerze? Jeszcze nikt tego nie przeczytał, a zdjęcia robimy, hihi
UsuńŚliczna serwetka!!! A co do wzorów, to się z Tobą zgadzam całkowicie. Niektóre trudno zrozumieć. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu. A wzory, to nie raz jak by były pisane po arabsku, albo przez kogoś kto nigdy nie robił szydełkiem :)
UsuńPozdrawiam
Serwetka pięknie się prezentuje, taka prawdziwie koronkowa i wzór nietuzinkowy! Jam z dala od Warszawy i legendy nie znam, a też mnie zawsze ciekawią i staram się je zapamiętywać. Pozdrawiam milusio!
OdpowiedzUsuńDzięki Danielo, wzór bardzo mi się podobał, ale ta rozpiska to mnie podłamała :) Ale jak to się mówi - jak nie kijem to go pałką, i dałam radę :)
UsuńPozdrawiam
Co do wzorów serwetek to masz rację - robią ciągle coraz bardziej skomplikowane serwetki i wzory są bardziej skomplikowane. No ale jak już rozszyfruje się sam schemat to i serwetka wychodzi śliczna tak jak Twoja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tak to jest Irenko, ja szczerze wolę stare książki o szydełkowaniu. Kiedyś robiłam okrągły obrus na drutach, jak mąż zobaczył rozpiskę to się zdziwił, jak ja to rozczytuję, a to było takie proste :)
UsuńPozdrawiam
A bo widzisz, dawniej było wszystko proste, białe to białe, czarne, to czarne,a teraz powprowadzali jakież szarości i białe lub czarne " inaczej " i człek głupieje. Gdyby obowiązywały stare oznaczenie, nic nie byłoby nowe, a tak, każda innowacja to już odkrycie a Ty kombinuj dziewczyno, ale jak widać na załączonym obrazku, nieźle sobie dałaś radę ! A syn, cóż, pewnikiem jakaś nowa laska w klasie, to i do szkoły pilno :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Wzory czasem dają popalić. A najbardziej nie lubię, jak wzór jest niedopracowany i ciągle trzeba coś modyfikować, bo albo się zwija, albo faluje :)
OdpowiedzUsuńDorotko, dla szkolniaka życze zapału na cały rok :)
Pozdrawiam
Generalnie to nie szydełkuję bo mnie to przerosło, właśnie wzory. A twoja serwetka obłędna. Kwiaciarka też śliczna ale nie mam pojęcia z jakiej legendy.
OdpowiedzUsuńWiesz ja zawsze idę na skróty , więc gdy wzór nie do ogarnięcia skracam , zmieniam już tak mam , a dla Maćka zazdroszczę też bym chciała tak , pozdrów uczniaka i uściskaj Adama , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńCzasem wzory są nie dopracowane. Najlepiej robi się już sprawdzone.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna serwetka. Pozdrawiam.
Dziękuję za odwiedziny :) Poczytałam , fajnie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńŚliczna serwetka :-) Piękny wzór.
OdpowiedzUsuńNie lubię skomplikowanych wzorów szydełkowych... zawsze je omijam :-) I znajduję taki, w którym znam wszystkie oznaczenia. Leniwa jestem...
Pozdrawiam serdecznie.
Dla mnie nowy czy stary to i tak jedna wielka gmatwanina, bo noga jeszcze z szydełka jestem :))) Twoja serwetka ślicznie wyszła.
OdpowiedzUsuńMój synek (prawie 5lat) zaczyna szkołę od 16 września :)
Serwetka piękna ciekawy wzór, legendy nie znam a mój bąbel do pierwszej klasy poszedł i tytę trzeba było mu zrobić:)pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńJa niestety w ogóle, nie ogarniam tych wzorów szydełkowych, więc ciężko cokolwiek mi powiedzieć. Najważniejsze, że serwetka dokończona. Prezentuje się pięknie :)
OdpowiedzUsuńKochana , ja za serwetki zabiorę się jesienią , jak w gospodarstwie będzie mniej obowiązków pozdrawiam Anulka [ moje dzieciaki próżnują ] ha ha
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała umieć tak zgrabnie machać szydełkiem, aby stworzyć takie cuda:)
OdpowiedzUsuńSerwetka bardzo ładna. Takie dzieła zawsze robią na mnie wrażenie:)
OdpowiedzUsuńMimo trudności serwetka wyszła niczego sobie :):)
OdpowiedzUsuńMimo trudności serwetka wyszła niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńgdzie rezyduje ta kwiaciareczka?
OdpowiedzUsuńa Młodemu życzę takiego zapału na kolejne 3 lata! ;-D