Witam
Remont zbliża się ku końcowi. To znaczy tak nie zupełnie, bo malowanie kuchni zostawiliśmy na sierpień, bo się po prostu wykończę. Zwłaszcza, że w sobotę wyjeżdżam więc muszę zdążyć ze sprzątaniem.
Czy u Was też zbiera się tyle "klamotów", że to się z pokoju wynosi i wynosi i wynosi. A potem się wnosi i wnosi i diabli wiedzą gdzie to wszystko z powrotem poukładać. Był taki moment, że myślałam że pozostanę z połową "klamotów" na środku pokoju. Ale na szczęście wszystko się pomieściło.
A czemu w tytule napisałam o marzeniach? Ponieważ kolor na ścianach miał być zupełnie inny. Nazywał się "białe wino" i na wzorniku wyglądał super, taki perłowy wpadający w lekką wanilię. A na ścianie jest brudny biały. Jak zaświeci słońce, czyli bardzo po południu, jest trochę wina. Ale gdy słońca brak to jest brudny biały nie umyty. I niestety przedpokój i chyba kuchnia takie będą. Chyba, że męża namówię na inny kolor. Może się uda.
Teraz mała prezentacja tego co było i tego co jest, uwaga.
Na ścianach było "pole kukurydzy", ładny kolor, ale się znudził.
A to jest nowy kolor, wygląda jak biały, ale uwierzcie na słowo, że to jest "białe wino". Chyba z wielką ilością wody, to wino. No trudno, najważniejsze że jest czysto, schludnie. Ale jest jeden plus, ładnie meble wyglądają na tym tle, muszę tylko dać trochę "żywszych" dodatków.
U chłopaków jest "polarne niebo", na zdjęciu to nie wygląda tak jak w rzeczywistości, ale jest ładnie.
Spracowana Miecia musiała sobie drzemkę uciąć. Biedny koteczek, naprawdę się napracowała :)
Teraz mogę już pokazać moje prace, które powędrowały do dziewczyn w zabawie " podaj dalej". Otóż zgłosiły się Ela z "Haft - mój krzyżykowy świat", Agnieszka z "Rękodzieło - moja pasja w wolnym czasie" i Kasia S z "Kreatywna mama". Dwie przesyłki już wysłane i odebrane, tylko dla Kasi trochę się spóźniam, przepraszam Kasiu.
Wiem, że Eli aniołek się podobał, nie wiem czy Agnieszce przypadł do gustu obrazek z makiem, bo się nie odzywa. Mam nadzieję, że u niej wszystko w porządku.
Kończę, bo właśnie myję kwiatki piwem, bo się ładnie świecą. A tylko zrobiłam sobie małą przerwę. Uuuuuuu ja już mam dość. Dorota, nie marudź i bierz się do roboty...
Pozdrawiam w ten upalny wieczór i życzę miłej nocki, pa.
Remont zbliża się ku końcowi. To znaczy tak nie zupełnie, bo malowanie kuchni zostawiliśmy na sierpień, bo się po prostu wykończę. Zwłaszcza, że w sobotę wyjeżdżam więc muszę zdążyć ze sprzątaniem.
Czy u Was też zbiera się tyle "klamotów", że to się z pokoju wynosi i wynosi i wynosi. A potem się wnosi i wnosi i diabli wiedzą gdzie to wszystko z powrotem poukładać. Był taki moment, że myślałam że pozostanę z połową "klamotów" na środku pokoju. Ale na szczęście wszystko się pomieściło.
A czemu w tytule napisałam o marzeniach? Ponieważ kolor na ścianach miał być zupełnie inny. Nazywał się "białe wino" i na wzorniku wyglądał super, taki perłowy wpadający w lekką wanilię. A na ścianie jest brudny biały. Jak zaświeci słońce, czyli bardzo po południu, jest trochę wina. Ale gdy słońca brak to jest brudny biały nie umyty. I niestety przedpokój i chyba kuchnia takie będą. Chyba, że męża namówię na inny kolor. Może się uda.
Teraz mała prezentacja tego co było i tego co jest, uwaga.
Na ścianach było "pole kukurydzy", ładny kolor, ale się znudził.
A to jest nowy kolor, wygląda jak biały, ale uwierzcie na słowo, że to jest "białe wino". Chyba z wielką ilością wody, to wino. No trudno, najważniejsze że jest czysto, schludnie. Ale jest jeden plus, ładnie meble wyglądają na tym tle, muszę tylko dać trochę "żywszych" dodatków.
U chłopaków jest "polarne niebo", na zdjęciu to nie wygląda tak jak w rzeczywistości, ale jest ładnie.
Spracowana Miecia musiała sobie drzemkę uciąć. Biedny koteczek, naprawdę się napracowała :)
Wiem, że Eli aniołek się podobał, nie wiem czy Agnieszce przypadł do gustu obrazek z makiem, bo się nie odzywa. Mam nadzieję, że u niej wszystko w porządku.
Kończę, bo właśnie myję kwiatki piwem, bo się ładnie świecą. A tylko zrobiłam sobie małą przerwę. Uuuuuuu ja już mam dość. Dorota, nie marudź i bierz się do roboty...
Pozdrawiam w ten upalny wieczór i życzę miłej nocki, pa.
Świetnie wygląda przemalowanie :) Szczególnie zmiana na jaśniejszy kolor wyszła korzystnie :) Świetne prezenty :)
OdpowiedzUsuńTak, jasny kolor dodaję takiej lekkości i delikatności. I co najważniejsze, to to że pokój wydaje się większy :) A przy małym metrażu to jest ważne ;) Pozdrawiam
UsuńDorotko... pomyśl sobie, że jeszcze tylko kuchnia i przedpokój i będzie po remoncie :)
OdpowiedzUsuńA klamotów to chyba w każdym domu dużo... bo przecież wszystko jest potrzebne lub się przyda.
Pozdrawiam życząc przyjemnego odpoczynku podczas wyjazdu.
Dziękuję Ewuniu. Części klamotów się pozbyłam, ale za raz przybędą następne :) Tego jestem pewna, bo jestem jak chomik. Pozdrawiam
Usuńjestem pewna, że makowy obrazek się spodoba, dla mnie bombowy, a remont zło konieczne, a potem - sama radość z czystego, eleganckiego domku
OdpowiedzUsuńJa też mam nadzieję, że Agnieszce też obrazek się spodobał. A w domku, masz rację, czysto i przyjemnie :)
UsuńNa zdjęciach kolorek wygląda bardzo fajnie. Jeśli chodzi o klamoty to osobiście jestem przerażona tym ile człowiek tego wszystkiego potrafi zgromadzić, a najlepiej to widać przy przeprowadzce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie raz zastanawiałam się po co człowiek tyle gromadzi? I nie wiem po co. A dom niestety nie jest z gumy hi hi. Ale pocieszam się, że nie tylko ja gromadzę, ale i mąż i dzieci... Pozdrawiam
UsuńŚliczne te twoje hafty, a co do remontu to Ci nie zazdroszczę i jednocześnie Cię podziwiam, bo ja osobiście nie cierpię tego typu prac, choć muszę przyznać, że mnie też to czeka. Jak na razie to robimy porządek w koło domu i przygotowujemy się do wielkiego dnia mojej córki. Stąd te zaległości na blogu:)) Pozdrawiam cieplutko i miłego urlopu Ci życzę Monika:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko. Ja przed remontem jestem zawsze dzielna, ale w trakcie marzę tylko o tym aby jak najszybciej to skończyć. I udało się, przeżyłam :) Życzę Ci dużo siły i jeszcze więcej uśmiechu.
UsuńRemontu Ci nie zazdroszczę. Ale teraz masz czyściutko i ładne kolory.
OdpowiedzUsuńTeż to mnie czeka w przyszłym roku.
Oba hafciki bardzo ładne. Miłego wypoczynku i pozdrawiam.
Ja już na szczęście jestem po i nie zazdroszczę tym co są przed :) Ale to jest dobry moment aby przejrzeć wszystkie kąty. Pozdrawiam
UsuńO, jest mój cudny Aniołek :)) A co do koloru, to mi się podoba "białe wino", może zdjęcia po prostu tego nie oddają o czym piszesz, ale według mnie wygląda to dobrze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Elu, takie domowe zdjęcia to nie to co powinno być. Teraz po ustawieniu wszystkiego wygląda to trochę lepiej. Jeszcze parę dni i się przyzwyczaję :) Pozdrawiam
UsuńZadowolona kota pośrodku tego wszystkiego, jak ja to znam ;) Koty są jednak wyjątkowe ;)
OdpowiedzUsuńOj masz rację, ja jako były kot wiem, że koty to wyjątkowe istoty. A moja Miecia to jest bardzo "zapracowany" kot i musi dużo odpoczywać ;) Pozdrawiam
UsuńMnie też się podoba to "białe wino" - na zdjęciu nie wygląda na brudny. Może trochę dodatków i poczujesz się lepiej w swojej przestrzeni :-) hafciki śliczne :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie myślałam o jakichś dodatkach w ostrzejszych kolorach, aby przełamać te spokojne kolory. Dodać takiego pazura :) Pozdrawiam
UsuńHafty urocze, a po remoncie zawsze jest super sterylnie i wyjątkowo, pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńŚliczne te prezenty dla dziewczyn! Remont w domu trzeba przeżyć, a na podróż w góry też na pewno znajdziesz czas, kiedy już mieszkanie będzie błyszczeć! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńzmiany na lepsze a hafcik bardzo ładnie się prezentuje :)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrześliczne haftowane prace:)
OdpowiedzUsuńKolorki nowe na ścianach pięknie się prezentują:)