Translate / Tłumacz

wtorek, 13 stycznia 2015

WOŚP i rozczarowanie

Witam

    Ale jestem zmęczona i to po czym, po siedzeniu na krześle. Ale od początku.
 W niedzielę od rana czyli od dziewiątej byłam już w szkole. Rozłożyłam swój kramik z farbami i dosłownie od razu miałam klientów do malowania. Przyszedł moment, że musiałam wysyłać błagalne smsy do syna aby szybciej przyszedł, bo nie wyrabiałam. W tym roku znów modne były motylki i dalmatyńczyki, a i oczywiście Spider-man',. które są specjalnością syna. Ciasto jadłam na raty, a w herbacie maczałam pędzelki. Nie wiem ile uzbieraliśmy pieniążków, ale chyba sporo, bo skarbonka była dość ciężka.





    Klasa młodszego syna, miała swój stół kiermaszowy. Dzieciaki porobiły cudne rzeczy z filcu, etui na telefony, na tablety, portfeliki, podusie, maskotki. Trzeba przyznać, że prawie wszystko poszło. Moje kartki rozeszły się w trymiga, tak samo obrazki z ptaszorami. Największe zainteresowanie było kartkami dla babci, żałowałam że więcej ich nie zrobiłam.








    No i teraz rozczarowanie. Jak pisałam we wcześniejszym wpisie, dałam swój obraz na aukcję.


Była jeszcze wystawiana biżuteria ręcznie robiona, piękna. Były kubki i koszulki z logo, były plakaty z sercem, zaproszenie na kawę z prezydentem miasta. No i zgadnijcie co znalazło nabywców. O koszulki i kubki się bito, poszły po osiemdziesiąt złotych za sztukę.
 A na rzeczy rękodzielnicze, zupełnie nic, zero zainteresowania. Jestem po prostu rozczarowana, bo byle chińszczyzna idzie jak świeże bułeczki, a coś z klasą idzie do magazynu. I dlatego aby mój obraz nie skończył w magazynie zapomnienia, odebrałam go i zdobi moją komodę. I już !
Wezmę go jako moją wizytówkę na kiermasz wielkanocny. Właśnie zaczynam produkcję dziergadełek wielkanocnych. Bo niby trzy miesiące, a czas tak szybko goni, że ino się obejrzę i już będą święta.

      Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim wpisem, jesteście kochane.
Pozdrawiam serdecznie i odpoczywam dalej, pa

30 komentarzy:

  1. noooo szok, słowem szok, ale ludzie się nie znają na rękodziele, a ty takie cudeńko wystawiłaś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Elu. No, to jest szok, ale masz rację, ludzie się nie znają. Ot, cała prawda :)

      Usuń
  2. Dorciu Kochana, powiem Ci tak, dobrze, ze się nie sprzedał. Bo gdyby miało pójść tyle pracy, za" marne " 100 zł, to niech zdobi Twoje włości, a Ty możesz być dumna, bo z pewnością dzięki Tobie WOŚP dostała spory zastrzyk gotówki. Dla mnie jesteś Wielka !
    Buziaki Kochana za Twoje Wielkie serce i dla syna też !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bożenko, Twoje słowa są dla mnie bardzo ważne, motywują do dalszej pracy i dają zastrzyk dobrej energii. Dzięki Kochana :)

      Usuń
  3. Skądś ja to rozczarowanie znam. I tak jesteś w lepszej sytuacji, bo swój obraz masz, a mój o tym samym wzorze przepadł bez wieści! Szkolna pomoc Orkiestrze świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Danielo, mam przykład po mojej mamie. Mama malowała obrazy. Brała udział w wystawach artystów amatorów i niestety wiele obrazów nie wróciło do nas. Między innymi obraz z jesiennymi liśćmi, który miał być mój. Pozostało mi tylko zdjęcie. Dlatego po aukcji od razu poszłam aby swój haft odebrać, bo wiedziałam że zostanie schowany w magazynku. A w przyszłym roku mogę już go nie zobaczyć. Przykre to, ale tak bywa.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Świetna inicjatywa, bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana, mimo porażki, w przyszłym roku też wezmę udział. Taka ju jestem :( :)

      Usuń
    2. Nie ma co się przejmować, ludzie nie potrafią docenić naszej pracy, jakoś musimy sobie z tym radzić. Najważniejsze, że nie trafił w niepowołane ręce, teraz będzie pięknie się prezentował u Ciebie w domku :)

      Usuń
  5. Niestety takie czasy, ludziom się wydaje, że rękodzieło nic pracy nie kosztuje i chcą za grosze lub przechodzą obojętnie. Ale jak tu Bożenka wyżej napisała, dobrze że dzieło wróciło i zdobi Twoje włości. A Ty zdolna jesteś jak potrafisz malować na ciele farbkami, mi pewnie jakiś bohomaz by wyszedł ;P Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eluniu, pierwsze malowidła robiłam na swoich mężczyznach, nawet męża nie oszczędziłam :)))) Na kimś musiałam ćwiczyć ;) Więc Ty też byś dała radę. A obraz stoi i cieszy nasze oczy.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Nie przejmuj się, ludzie po prostu nie znają się na rękodziele, ale już nawet po swoich znajomych widzę, że powoli zaczynają dostrzegać w tym piękno. Widocznie ten obraz miał u Ciebie pozostać, ja osobiście jestem nim oczarowana :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Agatko, widocznie tak miało być, niech żałują ci, którzy go nie chcieli hi hi. Pozdrawiam

      Usuń
  7. Fakt za dużo był wart i niestety , ale nie ma tego złego zawsze możesz spróbować na kiermaszu świątecznym jest cudowny-- jesli bym chciała kupić sprzedasz? jesteś zdolna malować buźki dzieciakom to trzeba być Artysta pozdrawiam ciepło Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Dusiu. Ale wiesz jak bardzo się bałam gdy pierwszy raz miałam pomalować buźkę. Ręce mi się trzęsły i spociłam się jak mysz. A teraz, z zamkniętymi oczami to robię, tylko dzieci proszą abym otworzyła choć jedno oko hi hi. A obraz? To musimy pogadać :)

      Usuń
  8. Dorotko, nie przejmuj się. Ludzie nie doceniają rękodzieła, ale też haftów i koronek nie lubią. Tak myślę. Teraz ludziska zyją szybko, nowocześnie, a hafty i koronki to takie staroświeckie...
    Dobrze, że nie wszyscy :)
    A w szkole super Wam poszlo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz Ewo rację, ludzie szybko żyją, byle jak jedzą, nie doceniają ani rodziny, ani tradycji. Ale tak jak powiedziałaś, dobrze że jesteśmy, takie nie modne i staroświeckie. I przekazujmy te wartości naszym dzieciom :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Dorciu napracowałaś sie nie ma co:) Szkoda tylko, że obrazek nie poszedł. To gamonie jakieś były co na sztuce się nie znają:) Ale lepiej mu będzie u Ciebie, bynajmniej go docenisz tak, jak na to zasługuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko dlatego, że nie doszły pieniądze do puszki. Ale jak by miał być u kogoś kto by go powiesił na przykład w kibelku, to może dobrze się stało, no nie? Pozdrawiam

      Usuń
  10. To prawda mało kto tak naprawdę docenia rękodzieło, a mam wrażenie, że haft tym bardziej. Dobrze, że my we własnym blogowym gronie się wspieramy i wzajemnie dopingujemy. Haft jest śliczny i widać, że się przy nim nadłubałaś. Lepiej, żeby był u kogoś kto docenia takie rzeczy! Absolutnie się nie przejmuj. Głowa do góry :)))

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Obraz jest bardzo ładny, ludzie się nie znają na rzeczy, a jeśli już komuś się spodoba taki haft to chcą taki obraz za półdarmo, nie rozumieją ile to kosztuje pracy, czasu i pieniędzy, głowa do góry rób dalej to co lubisz, najważniejsze że sprawia to nam przyjemność, wielcy malarze też często byli niedoceniani :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow! gratulacje talentu malarskiego dla Ciebie i Syna! Super! :)
    Fajnie, że karteczki poszły, plus za Twoje dobre serducho, a niesprzedanym obrazem się nie przejmuj bo- są gusta i guściki niestety...

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba wszyscy mamy takie doświadczenia. Mam to szczęście, ze na takiej aukcji to mąż kupował moje prace, bo żal było oddawać za bezcen. I tak jesteś WIELKA i syn także.

    OdpowiedzUsuń
  14. Obraz jest piękny, sama byłam na takiej licytacji i wiem na co ludzie patrzą . Jak kupią kubek z serduszkiem czy koszulkę to mogą się pochwalić, że mają coś od orkiestry to jest szpan. A dopiero jak trafisz na prawdziwego darczyńcę to dla niego jest ważne na jaki cel kupił dany przedmiot.:)) pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Proszę Pani Dorotko, ja z czystym sercem napiszę, że obraz jest na serio piękny i pracochłonny. Wiem coś o tym bo też czasami iksuję. Oczywiście takiego dzieła nie iksowałem nigdy, bo bym się bał, że skończę za ileś lat. Dla mnie iksowanie to sztuka i niesamowita precyzja i wiem ile wymaga skupienia jeden mały obrazeczek, a przy takim dziele to już kompletnie, gdy wchodzi z 50 kolorów na dodatek. Dobrze, że nie kupił go ktoś kto nie umiał by docenić ile Pani w niego włożyła pracy.

    Ma Pani bardzo dorosłego syna i widać, że talent ma po mamie. Te Spidermany mnie rozbawiły. Ja niestety tylko raz w życiu dałem sobie pomalować twarz, dostałem straszliwego uczulenia, ale wtedy jeszcze byłem młody i nie wiedziałem, że mam alergię. Miałem namalowanego zombie, bo byłem nimi zafascynowany. Po 20 minutach po zmyciu makijażu sam wyglądałem jak zombie.
    Pozdrawiam i życzę wiele spokoju.
    Kuba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Kubo! Tu Kuba, wspomniany przez Ciebie syn ;)
      Bardzo dziękuję za miłe słowa! No niestety, niektórzy mają na farby uczulenie. Żeby je zmniejszyć, nie malowaliśmy blisko oczu, dobrze jest też malować mniejsze wzorki, np. motyle lub nietoperze, które zajmują tylko część twarzy. Zresztą to fajna zabawa, lecz szczerze mówiąc wolę rysować na papierze - nie muszę podnosić tak wysoko ręki. :)
      Zgadzamy się również do tego, że obrazek był prześliczny. Cieszę się, że został u nas, bo niezwykle wygląda na komodzie. :)
      Czasem przeglądam Twojego bloga, bo jesteś bardzo utalentowany! Mam brata w Twoim wieku (co pewnie już wiesz), tylko on nie zajmuje się rękodziełem, a upodobał sobie Youtube'owanie i czasem coś porysuje - to fajnie, że każdy ma jakiś talent.
      I też jestem zafascynowany zombie, cały czas! :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Obraz piękny i lepiej go zatrzymaj (no chyba, że ktoś da Ci za niego fajną sumkę) . :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dorotko , tak właśnie jest , byle co sprzedaje się , mam sposobność oglądac to na codzień i wiem jaką wartość ma dla ludzi rękodzieło :(
    Podziwiam Twoją przepiękna pracę i przykro mi ale lepiej , że jest u Osoby , która wie ile miłości w to włożyła - u Ciebie :-***

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety, rękodzieło wciąż jest niedoceniane :-( Przykro mi, że nie było zainteresowania taką perełką, a chińszczyzna się sprzedała. W sumie, jakby miał trafić do kogoś, kto nie docenia tak wielkiego wysiłku i serca włożonego w to zajęcie, to lepiej, że został u Ciebie :-* Może kiedyś sprezentujesz go komuś, kto to doceni :-)

    OdpowiedzUsuń