Witam
Jestem po swoim pierwszym kiermaszu. Kiermasz zorganizowany był przez Pracownię Rzeczy Różnych z Legionowa. Odbywał się w naszym ratuszu, w miejscu bardzo ładnym, wygodnym, słonecznym i co najważniejsze z toaletą. Miałyśmy zapewnioną gorącą herbatę i kawę.
Jak było? Było bardzo fajnie, poznałam super dziewczyny, które są tak samo zakręcone jak ja. A takie znajomości są bezcenne. Jeśli chodzi o zarobek, to raczej powiem że jestem pod kreską. Albo powiem inaczej, wydałam więcej niż zarobiłam. Wydałabym jeszcze więcej, ale się hamowałam.
Były stroiki, kartki, świece, pisanki, dzierganki drutowe i szydełkowe. Szyte maskotki i zabawki z drewna. Niestety nie porobiłam zdjęć tych pięknych rzeczy, ponieważ sporo pań nie wyraziło zgody.
Z moich wytworków sprzedałam trochę kartek, torby. Najlepiej szły czapki, które miała sąsiadka, a jeszcze lepiej jak w niedzielę spadł śnieg.
Moja koleżanka Jadzia wystawiała piękne broszki dekupażowe, filcowane naszyjniki.
Jej broszki są przepiękne i bardzo romantyczne, w ogóle Jadzia jest jak nie z tej epoki, do tego jest bardzo sympatyczną osobą.
Razem z nami swoje prace wystawiała też koleżanka Inga, która robi maleńkie buciczki, czapeczki, po prostu cudeńka.
Obok nas swoje wyroby wystawiała Basia, która zajmuje się gliną. To co Ona robi z gliny to jest majstersztyk. Mała, drobna kobietka a glinę ugniata z siłą Pudziana. Basia pozwoliła na pokazanie zdjęć.
I jeszcze parę migawek z innych stoisk.
Było tych cudeniek tysiące, naprawdę było w czym wybierać. Następnym razem pokażę co kupiłam.
A co mam aktualnie pod igiełką, ano robię zaproszenia na komunię, ale to już na zamówienie. No i trzeba by się brać za sprzątanie, za okna i firanki.
Na kursie idzie mi całkiem nieźle, dzisiaj pracowaliśmy w exelu.
Dziękuję wszystkim za komentarze pod poprzednim wpisem.
Trzymajcie się cieplutko, pa.
Jestem po swoim pierwszym kiermaszu. Kiermasz zorganizowany był przez Pracownię Rzeczy Różnych z Legionowa. Odbywał się w naszym ratuszu, w miejscu bardzo ładnym, wygodnym, słonecznym i co najważniejsze z toaletą. Miałyśmy zapewnioną gorącą herbatę i kawę.
Jak było? Było bardzo fajnie, poznałam super dziewczyny, które są tak samo zakręcone jak ja. A takie znajomości są bezcenne. Jeśli chodzi o zarobek, to raczej powiem że jestem pod kreską. Albo powiem inaczej, wydałam więcej niż zarobiłam. Wydałabym jeszcze więcej, ale się hamowałam.
Były stroiki, kartki, świece, pisanki, dzierganki drutowe i szydełkowe. Szyte maskotki i zabawki z drewna. Niestety nie porobiłam zdjęć tych pięknych rzeczy, ponieważ sporo pań nie wyraziło zgody.
Z moich wytworków sprzedałam trochę kartek, torby. Najlepiej szły czapki, które miała sąsiadka, a jeszcze lepiej jak w niedzielę spadł śnieg.
Moja koleżanka Jadzia wystawiała piękne broszki dekupażowe, filcowane naszyjniki.
Jej broszki są przepiękne i bardzo romantyczne, w ogóle Jadzia jest jak nie z tej epoki, do tego jest bardzo sympatyczną osobą.
Razem z nami swoje prace wystawiała też koleżanka Inga, która robi maleńkie buciczki, czapeczki, po prostu cudeńka.
Obok nas swoje wyroby wystawiała Basia, która zajmuje się gliną. To co Ona robi z gliny to jest majstersztyk. Mała, drobna kobietka a glinę ugniata z siłą Pudziana. Basia pozwoliła na pokazanie zdjęć.
I jeszcze parę migawek z innych stoisk.
Było tych cudeniek tysiące, naprawdę było w czym wybierać. Następnym razem pokażę co kupiłam.
A co mam aktualnie pod igiełką, ano robię zaproszenia na komunię, ale to już na zamówienie. No i trzeba by się brać za sprzątanie, za okna i firanki.
Na kursie idzie mi całkiem nieźle, dzisiaj pracowaliśmy w exelu.
Dziękuję wszystkim za komentarze pod poprzednim wpisem.
Trzymajcie się cieplutko, pa.
Dara, wszystko jest piękne!
OdpowiedzUsuńWpadł mi w oko ten turkusowy kogucik! Piękny! :)
OdpowiedzUsuńTo chyba był wspaniały kiermasz, tyle cudowności. Też bym sporo nakupiła:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kiermasze!!
OdpowiedzUsuńTeż pewnie nie umiałabym się powstrzymać. Dawno na takim nie byłam może za rok nadrobię:)
Super przygoda te cuda warte kupna , piękne prace pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńWspaniałe prace, jest co podziwiać :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze płynę na takich kiermaszach bo wszystko cieszy oko;) ale sowy haftowane i ta dama szyjąca rewelacyjna jest. Takie znajomości dodają skrzydeł;) dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty ;)
OdpowiedzUsuńoj Dora poszalałaś, ale co tam, ważne, że znów się naładowałaś samymi pozytywami.
OdpowiedzUsuńOj, naładowałam się, najważniejsze że można fajne osoby poznać :)
UsuńNa takich kiermaszach to jest co podziwiać. Pierwszy kiermasz masz zaliczony a na następnym to już będziesz wiedziała jak to działa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoje rodzinne Legionowo i nic nie wiedziałam? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna dokumentacja imprezy, i Twoje stoisko oczywiście :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo to teraz Kochana, szykujemy się na kiermasz przed Bożym Narodzeniem i wystawiamy razem :)
UsuńUwielbiam takie kiermasze. Muszę na nich bardzo uważać z zakupami. Pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńWidzę, że fajny kiermasz był :)
OdpowiedzUsuńcudeńka... oj można trochę powydawać ;-)
OdpowiedzUsuńno i te zadzierzgnięte znajomości- bezcenne :-)