Translate / Tłumacz

piątek, 26 czerwca 2015

Ponad 500 kilometrów radości

Witam

     Wczoraj był piękny dzień, nie ze względu na pogodę, bo ta jak każdy wie, ostatnio jest bardzo kapryśna. Ale może od początku. W środę były imieniny Dusi, byłam tak zalatana przed zakończeniem roku szkolnego, że nie zdążyłam zadzwonić. I nagle wpadł mi do głowy pomysł, aby w czwartek po prostu jechać do niej. Powiedzieć łatwo, wykonać trochę trudniej, bo od nas jest tak ponad dwieście kilometrów. Ale co to dla nas, młodych duchem, tylko syna starszego zawiadomiliśmy aby był w domu. Założyliśmy skóry, kowbojki, kaski na głowę, wsiedliśmy na motor i do przodu.



Jechaliśmy i jechaliśmy, robiliśmy przerwy, w Ełku zjedliśmy obiad i pojechaliśmy dalej. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, okazało się... że Dusi nie ma w domu. Ale chyba ściągnęłam ją myślami, bo za parę minut pojawiła się. Oczywiście nie byłam pewna czy to Dusia, bo na wszystkich zdjęciach widziałam tylko jej tył. Ale na szczęście z samochodu wysiadła tyłem do nas, więc Ją poznałam.



Powitanie było bardzo serdeczne. Powiem Wam, że tak się czułam jak bym Dusię znała od dawien dawna. Jest to bardzo serdeczna i ciepła osoba, a swoją radością zaraża wszystkich dookoła.
Nareszcie mogłam zobaczyć Jej piękny ogród na własne oczy.
Mogłam poleżeć na wygodnym leżaku w kąciku rozkoszy



Posiedzieć w cieniu na drewnianej bujawce




Zachwycić się aranżacjami kwiatowymi, a muszę powiedzieć, że Dusia ma dobrą rękę do kwiatów i wszelkich roślin. Powiem więcej, gdyby ta dziewczyna wsadziła kij od szczotki do ziemi, to by zakwitł najpiękniejszymi kwiatami.






Byliśmy na spacerze na jeziorem, aby podziwiać zachód słońca.



Powiem Wam, że to jest niesamowite wrażenie, gdy można poznać kogoś kogo zna się tylko z internetu i z rozmów telefonicznych. Fajna sprawa, jeżeli tylko macie taką możliwość, aby spotkać się, poznać to organizujcie takie spotkania. Na prawdę warto.
Fajnie było, poznaliśmy męża i syna Dusi, a i pieska.


Dziękujemy Danusiu za wspaniałe przyjęcie i mam nadzieję, że to będzie początek fajnej znajomości.
Dziewczyny, spotykajcie się, rozmawiajcie, bo nie dość, że to miłe to jeszcze wzbogaca nasze życie.
     A teraz jeszcze pokażę tort jaki mieliśmy w klasie syna na zakończenie, powiem tylko jedno, pyyyyychota.


Po zakończeniu roku szkolnego, syn przychodzi do domu, tata - no synu pokaż świadectwo, jak tam stopnie? A syn na to - tato, co tam świadectwo, najważniejsze abyśmy zdrowi byli :)
Dziękuję Wam kochane za bardzo miłe komentarze pod poprzednim wpisem. Dzięki Waszym słowom, palec przestał mnie boleć.
I tym akcentem życzę spokojnego i słonecznego weekendu, pa

21 komentarzy:

  1. Wspaniała wycieczka!!
    Tort bardzo pomysłowy:)
    Pozdrawiam i dzięuję za życzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, wycieczka była super i na pewno jeszcze ją powtórzymy :)

      Usuń
  2. Niespodziankę znam już z relacji Dusi, fajnie tak poczytać drugą stronę :)))' Ale tort jest fantastyczny :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W naszych relacjach jedno jest wspólne, to że było bardzo fajnie :))))

      Usuń
  3. Takie spontaniczne wyjazdy są najfajniejsze ! Nie wiedziałam, że Ty z Tych, co to " wiatr we włosach, muchy na zębach " . Pełna ciepła i uroku relacja, widać w Was tą radość, a do tego miejsce takie, że tylko " Tajemniczy ogród " mu dorówna !
    No to zdrówka życzę :)
    Buźka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko, bo ja to taka "cicha woda", na co dzień grzeczna, w sukieneczce, a gdy zakładam skórę, to nie ma zmiłuj, hi hi :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Bardzo , ale to bardzo było nam miło , Jesteście wspaniali i Wasza spontaniczność jest mega mega super , czekam na powtórkę całusy Dusia Adasiu dziękuję, dziękuję , bo 80 procent to Twoja zasługa, ściskam.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszymy, że sprawiliśmy Wam, no i nam radość :))))))

      Usuń
  5. To ja poproszę aby następny szalony wypad to był na Kaszuby. A na razie zazdroszczę i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy Janeczko, na Kaszubach też jeszcze nie byliśmy :)

      Usuń
  6. Super spotkanie. Podobne odczucia miałam gdy pierwszy raz spotkałam się z Justynką.Niezapomniane chwile.
    Pozdrawiam.
    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co raz bardziej podobają mi się takie spotkania, fajna sprawa :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Czytałam już na blogu Dusi sprawozdanie, ale warto przeczytać też Twoje odczucia Dorotko :)
    Wiem z autopsji, ze takie spotkania są wspaniałe i naprawdę, warto :)

    ******

    Przychodzi syn po rozdaniu świadectw do domu. Ojciec się pyta: No i jak tam?
    - Super tato, przedłużyli mi kontrakt na trzecia klasę.

    **************
    Cmok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przychodzi syn po zakończeniu roku i mówi :
      - Jeszcze tylko lanie i już wakacje :)

      Pozdrawiam Ewuniu, aaaa, musimy się kiedyś wybrać w Twoje strony :)

      Usuń
  8. Dorotko miło Cię widzieć w znajomym miejscu, fantastyczną niespodziankę zrobiłaś Dusi , ale jesli będzie kolejna to zapraszam do siebie pozdrawiam Anulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, z wielką przyjemnością wybierzemy się w Twoje strony, uwielbiamy taki wypady :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Aż zazdroszczę, że mogłaś zobaczyć ten piękny ogród na żywo :) A tak w ogóle to fajna niespodzianka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię takie niespodzianki - robić i dostawać :))))
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Doro, świetny post !
    Podziwiam fantazję :)
    A ja dziś odwiedziłam, koleżankę której nie widziałam 6 lat...pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Doro, świetny post !
    Podziwiam fantazję :)
    A ja dziś odwiedziłam, koleżankę której nie widziałam 6 lat...pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń