Translate / Tłumacz

poniedziałek, 28 września 2015

Dyniowo i księżycowo

Witam


    Spojrzałam na datę ostatniego mojego wpisu i się przeraziłam. Rany Julek, jak da dawno nie pisałam. Ale wiecie jak to jest, praca dom, praca dom, w wolnej chwili trzeba dom odszamanić i odszczurzyć, hi hi. A właśnie, chciałabym bardzo serdecznie podziękować Wam wszystkim za miłe słowa wsparcia względem pracy.
    No właśnie, ostatnio z dzieciakami byliśmy na wycieczce w gospodarstwie "Dynioland". Hodują tam takie gatunki dyń, o których nigdy nie słyszałam, podobno jest tych gatunków 100.  Dzieci szalały po słomianym labiryncie, właziły na bele słomy, karmiły zwierzęta, strzelały z łuku, a potem z apetytem zajadały zupę dyniową i kiełbaskę z grilla. Oczywiście wszystkie  zaopatrzyłyśmy się w dynie do gotowania, do pieczenia.


To są afrykańskie tykwy, z których można robić łyżki, naczynia.


Ta dynia ma kształt fotela, mieści się na niej piątka dzieci.


A ta dynia waży 400 kg i hodowana jest na konkurs. Pytałam jak ją przenoszą na samochód, bo mimo że jest ciężka, to jest bardzo delikatna. Pan powiedział, że zakładają  na nią szerokie pasy i dźwigiem bardzo delikatnie podnoszą. I to się nazywa koronkowa robota.


Ja też tak wyglądam jak schodzę z huśtawki, albo z karuzeli, hi hi


Nie które dynie wyglądają jak jakieś wrzody, albo narośle, ale podobno są pyszne.









   A tu mam pytanie zagadkę - co to jest za gatunek dyni i co można z niej zrobić. Wśród osób, które prawidłowo odpowiedzą wylosuję jedną, której podaruję coś niespodziankowego.






    Cały czas przygotowuję hafty na kiermasz, z powodu braku czasu robię ostatnio hafty jednokolorowe, które po prostu szybciej się robi. Ale też muszę zacząć robić coś kolorowego, żeby nie było nudno.





Znowu mi się "przewróciły" zdjęcia, przepraszam.



    Jak za pewne wszyscy wiedzą, dzisiejszej nocy miało miejsce całkowite zaćmienie księżyca. Nie chciało mi się siedzieć całej nocy, więc nastawiłam budzik, najpierw na drugą, ale księżyc był za blokiem, więc nastawiłam na czwartą. I wtedy zobaczyłam, co prawda już nie było całkowite, ale jeszcze spora część księżyca była zasłonięta. Obudziłam syna aby to cudo kosmosu zobaczył, a jak zobaczył to powiedział - do zobaczenia za 18 lat i spał dalej.
Zrobiłam zdjęcia, ale proszę nie patrzcie na jakość, bo aparat nie taki, oko nie takie i godzina nie ludzka.






Dużo zdjęć dzisiaj dałam, ale wiecie, jak mnie nie ma to nie ma, a jak już jestem to na całego.
   No to Kochane, do następnego razu, mam nadzieję że będę już szybciej i z jakimś większym haftem, bo za takie maleństwa, to w końcu wylecę z blogosfery, hi hi.

Trzymajcie się cieplutko, bo jakiś zimny front idzie, a kaloryfery jeszcze zimne, pa.


 

20 komentarzy:

  1. Wow! Oczopląsu można dostać od tych wszystkich pękatych piękności!
    Dynia o którą pytasz, to zdaje się Hokkaido... Można ją zapiec z czosnkiem i ziołami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne to dyniowe królestwo:), zaćmienia nie oglądałam, ale odcmienie tak, przed wyjściem do pracy. U Ciebie już święta na obrazkach, ja dopiero mam w planach. Pozdrawiam wieczorowo i jesiennie:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie to chyba dynia hokkaido. Można z niej wiele zrobić - zupy krem, musy, przeciery, nadziewana, marynowana, faszerowana, wspaniała do pieczenia, smażenia, do duszenia, gotowania, do ciast. Podobno świetny jest z niej gulasz.
    Hafciki świąteczne super ja też powoli zaczynam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dynia , jak dynia jakby ją nie nazwał to i tak do zjedzenia , ale wybór dyń i haftów , pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  5. Dusiu, ja też mam taką minę..... dlatego na huśtawki nie wchodzę, a karuzele omijam z daleka... Jejku ależ mi smaka na te dynie narobiłaś. I do gotowania i do ozdabiania.

    OdpowiedzUsuń
  6. :) Dynia to Hokkaido popularna u nas :) nie trzeba jej obierać ze skórki i nadaje się do pieczenia, zup, ciast, deserów .
    Wycieczka udana widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że już odgadnięta nazwa, Hokkaido - duch, a prócz świecznika polecam gulasz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Tyle pięknych dyń o różnych kształtach, same ślicznotki.
    Bardzo ładne hafciki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Te dynie to hokkaido. Właśnie jutro planuję z niej zupkę zrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oryginalne i piękne te dynie. Hafcików też ładnie przybywa:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham dynie , wiedziałam ,że jest trochę odmian ale 100 ?
    Wow :)
    Rób hafciki , czekam na kolejne , sama też się szykuję do jarmarku więc wiem ile to pracy trzeba włożyć aby był efekt :)
    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. super wycieczka i super gospodarstwo! Też bym się chętnie wybrała a dynia to chyba dynia hokaido i można z niej robić chleb :)

    OdpowiedzUsuń
  13. W tym roku wyhodowałam w ogrodzie dynię hokkaido w ilości szt.1 :)) Super wycieczka!

    OdpowiedzUsuń
  14. W tym roku wyhodowałam w ogrodzie dynię hokkaido w ilości szt.1 :)) Super wycieczka!

    OdpowiedzUsuń
  15. zazdroszczę takiej dyniowej wycieczki, świetny pomysł;) zdjęcia super ja przespałam;) dobrego dnia;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Takie miejsce to fajna atrakcja, zwłaszcza dla fanów dyniowych przysmaków :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super wycieczka:) Świetne te dyńki wszystkie:) a niektóre nawet bardzo dziwaczne:) ale najważniejsze, ze jadalne:) ja tam uwielbia dynię i jesienią sobie robię zapas do zamrażarki na zimę, mniam:)
    A dyńka, o którą pytasz wygląda mi na hokkaido:) a najlepsza oczywiście zupka, można zrobić też placki, dodać do ciasta lub zamarynować do słoiczków na zimę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ależ ciekawe egzemplarze dyń, nie widziałam takich okazów :(
    pozdrawiam Doroto :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ta konkursowa dynia to pewnie hokkaido :) Świetna dyniowa wycieczka. Też bym się chętnie wybrała do takiego dyniolandu! Widzę, że tutaj już zaczynają się prace przedświąteczne. Chyba też powinnam o tym zacząć myśleć :)
    Pozdrawiam, Ola

    OdpowiedzUsuń