Witam
Ostatnio dość rzadko bywam w blogowym świecie, a to przez to że zbliża się koniec roku szkolnego i mój synuś przypomniał sobie, że powinien jeszcze parę ocen zdobyć, a ja oczywiście z nim. Bo wiecie, trzeba przepytać, przypilnować i trzymać kciuki, a jak się trzyma kciuki to nie da się pisać, no tak jest.
Pogoda jak na razie nas rozpieszcza, wszystko kwitnie, meszki chlają. Po ostatnim pieleniu na działce mam tak nogi pogryzione, że można dostać szału, tak swędzą. Macie jakiś sposób na to swędzenie, bo Fenistil mało pomaga a wapna już nie che mi się pić. Kiedyś już miałam tak bardzo pogryzione nogi, wszystkiego próbowałam , aż w końcu w nocy z obłędem w oczach wysmarowałam nogi żelem chłodzącym na zbijanie tłuszczu. Pomogło na chwilę, ale za to jakie miałam nogi szczupłe, chyba jutro polecę do sklepu kosmetycznego po taki żel. Co będzie miało jeszcze jedną zaletę, bo za dwa tygodnie idziemy na wesele, a moje nogi wyglądają jak nogi słonia, grube i niekształtne i w żaden sposób nie chcą się mieścić w żadną kieckę. Dobra, koniec tego marudzenia, jak ja mogę być szczupła, skoro jak podałam na facebooku moja dieta jest obrotowa, gdzie się nie obrócę tam coś zeżrę.
A właśnie, skoro jestem przy weselu, poprosiłam koleżankę, która robi śliczną biżuterię, zwłaszcza metodą decu, otóż zamówiłam naszyjnik z koralików. Jest w kolorze perłowym, jest dość długi, ale można go związywać, aby była odpowiednia długość. Planowałam założyć go do małej czarnej, tylko że ta moja mała czarna zrobiła się o dziwo bardzo mała, no i muszę wybrać się na polowanie jakiegoś namiotu.
Z haftów zrobiłam różyczki, planowałam wykorzystać je na torbę, tylko muszę dobrać materiał, który by go nie przysłonił. Na razie stoi bez żadnej oprawy na małych sztalugach i wygląda, trudno, powiem to, ślicznie.
Jak na razie na mojej działce kwitnie bez, oczywiście ścięłam parę gałązek i teraz pachnie w całym mieszkaniu. Uwielbiam ten zapach, jak też zapach konwalii, jaśminu, piwonii.
Jeszcze pokażę za co się teraz wzięłam. Otóż koleżanka mojego starszego syna spytała czy wyhaftuję obraz święty dla jej babci, no powiedzcie same, jak mogłabym się nie zgodzić. No i siedzę i dłubię ikonę Matki Boskiej. Ciekawa jestem jak długo będę go haftować.
No dobra, koniec pisania, biorę się za robotę, bo samo się nie wyhaftuje, niestety.
Dziękuję za komentarze i cieszę się, że podobały Wam się moje torby i moje pomysły na przeróbki. Dzisiaj znalazłam kolejną "chętną" na przeróbkę. Następnym razem pokażę jak to wyszło.
Życzę wszystkim cieplutkich dni, dużo słońca i upajających kwiatowych zapachów, pa.
Ostatnio dość rzadko bywam w blogowym świecie, a to przez to że zbliża się koniec roku szkolnego i mój synuś przypomniał sobie, że powinien jeszcze parę ocen zdobyć, a ja oczywiście z nim. Bo wiecie, trzeba przepytać, przypilnować i trzymać kciuki, a jak się trzyma kciuki to nie da się pisać, no tak jest.
Pogoda jak na razie nas rozpieszcza, wszystko kwitnie, meszki chlają. Po ostatnim pieleniu na działce mam tak nogi pogryzione, że można dostać szału, tak swędzą. Macie jakiś sposób na to swędzenie, bo Fenistil mało pomaga a wapna już nie che mi się pić. Kiedyś już miałam tak bardzo pogryzione nogi, wszystkiego próbowałam , aż w końcu w nocy z obłędem w oczach wysmarowałam nogi żelem chłodzącym na zbijanie tłuszczu. Pomogło na chwilę, ale za to jakie miałam nogi szczupłe, chyba jutro polecę do sklepu kosmetycznego po taki żel. Co będzie miało jeszcze jedną zaletę, bo za dwa tygodnie idziemy na wesele, a moje nogi wyglądają jak nogi słonia, grube i niekształtne i w żaden sposób nie chcą się mieścić w żadną kieckę. Dobra, koniec tego marudzenia, jak ja mogę być szczupła, skoro jak podałam na facebooku moja dieta jest obrotowa, gdzie się nie obrócę tam coś zeżrę.
A właśnie, skoro jestem przy weselu, poprosiłam koleżankę, która robi śliczną biżuterię, zwłaszcza metodą decu, otóż zamówiłam naszyjnik z koralików. Jest w kolorze perłowym, jest dość długi, ale można go związywać, aby była odpowiednia długość. Planowałam założyć go do małej czarnej, tylko że ta moja mała czarna zrobiła się o dziwo bardzo mała, no i muszę wybrać się na polowanie jakiegoś namiotu.
Z haftów zrobiłam różyczki, planowałam wykorzystać je na torbę, tylko muszę dobrać materiał, który by go nie przysłonił. Na razie stoi bez żadnej oprawy na małych sztalugach i wygląda, trudno, powiem to, ślicznie.
Jak na razie na mojej działce kwitnie bez, oczywiście ścięłam parę gałązek i teraz pachnie w całym mieszkaniu. Uwielbiam ten zapach, jak też zapach konwalii, jaśminu, piwonii.
Jeszcze pokażę za co się teraz wzięłam. Otóż koleżanka mojego starszego syna spytała czy wyhaftuję obraz święty dla jej babci, no powiedzcie same, jak mogłabym się nie zgodzić. No i siedzę i dłubię ikonę Matki Boskiej. Ciekawa jestem jak długo będę go haftować.
No dobra, koniec pisania, biorę się za robotę, bo samo się nie wyhaftuje, niestety.
Dziękuję za komentarze i cieszę się, że podobały Wam się moje torby i moje pomysły na przeróbki. Dzisiaj znalazłam kolejną "chętną" na przeróbkę. Następnym razem pokażę jak to wyszło.
Życzę wszystkim cieplutkich dni, dużo słońca i upajających kwiatowych zapachów, pa.
Rózyczka jest cudna! Fajnie by też wyglądała na poduszce albo jako ozdoba jakiegoś koszyczka. Koraliki świetne sobie zamówiłaś. Do czarnej sukienki będą pasowały jak ulał :) Rozmiarem to aż tak bardzo się nie radzę przejmować. W końcu pięknego ciała nigdy za wiele :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Bardzo ładny komplecik zrobiła dla Ciebie koleżanka , a różyczki są urocze :) Ciekawe gdzie je umieścisz?
OdpowiedzUsuńIkony wzór widziałam zrobiony u koleżanki - piękny !
Śliczne róże, podobają mi się na tej sztaludze:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ależ piękne róże! trzymam kciuki za ikonę! będzie cudo! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRóżyczki śliczne idealne na podusie, albo na romantyczny obrazek. Powodzenia w haftowaniu obrazu. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPiękne róże! Sporo się u Ciebie dzieje. Uśmiałam się z "obrotowej diety" :D
OdpowiedzUsuńOj widzę dzisiaj same wspaniałości, ja właśnie kocham maj za zapach kwiatów!
OdpowiedzUsuńSznur koralików idealny do małej czarnej. Różyczki przepiękne na romantyczną poduszeczkę. Powodzenia przy haftowaniu ikony. Też uwielbiam zapach bzu, konwalii i piwonii.Pozdrawiam i miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają te koraliczki , sama słodycz a haft , wspaniały , doceniam i cierpliwość i efekt :)
OdpowiedzUsuńU nas już bzy przekwitły , na które zwykle z utęsknieniem czekam cały rok , takie kwiaty sobie wybrałam , cóż a teraz mam w wazonie białe piwonie .... pięknie z kwiatami w domu :)
Miłej niedzieli :)