Witam
No i nie wytrzymałam, jednak nie jestem silna. To tak jak z odchudzaniem. Jak sobie mówię, Dorota, masz dwa tygodnie na schudnięcie, bo jest impreza, to co ja robię? Zaczynam się obżerać, jak bym miała za te dwa tygodnie z głodu paść, więc trzeba się objeść na zapas. Właśnie teraz tak mam. Chodzę na kije, staram się nie jeść kolacji. Ale co mam w koszyczku? Draże mleczne! Działają odchudzająco? Chyba tylko w mojej głowie.
No dobra, ale miałam o czym innym. W ostatnim poście pisałam, że zabieram się za tajemniczy haft, bo to prezent. Ale teraz po prostu muszę pokazać co już mam, a mam nie wiele. Jest to sam kontur, haftowany sześcioma kolorami, ale wcale nie jest łatwy. Bo są tak delikatne przejścia w kolorach, że nie raz już mnie oczy bolą od tego wpatrywania się. A niestety mam nie cały tydzień na zrobienie OLBRZYMIEJ połowy.
Dobra, pokazuję
Jest to "Madonna z dzieciątkiem", prezent z okazji chrztu, który odbędzie się za tydzień. POMOCY !!!!
Przy okazji pokażę jak mi idzie z hafciarką, trochę poszła do przodu. Chociaż na razie leży w koszyku i płacze, że taka samotna
Przepraszam, że kanwa taka wyduźdana, ale ja zawijam materiał i spinam szpilkami. I potem to tak wygląda.
Na koniec jeszcze parę zdjęć z bezśnieżnych ferii
To ja z kijami, albo raczej kije ze mną, hehe
Maciek, pogromca kamiennych schodków.
Zdobywca pogiętych sosen
.
Ach, ferie były, minęły. Trzeba myśleć już o świętach, o pasztecie i jajach.
Witam nowych gości, Basię i Szarlotkę, bardzo mi miło.
Trzymajcie się ciepło w ten zachmurzony wieczór, pa.
Haft pięknie się zapowiada, na pewno zdążysz, powodzenia w odchudzaniu:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Monika:)
Dziękuję, mam nadzieję że zdążę i z haftem i z odchudzaniem :)
Usuńpięknie:))))
OdpowiedzUsuńa ja.... też uwielbiam draże mleczne...
Bardziej od czekoladowych :)? Bo ja tak, mmmmmm
UsuńKochana na " glebę ' 20 minut dziennie i Jesteś laska , a co do haftów zapowiadają się wspaniale zazdroszcze po cichu tych zdolności pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńOj Kochana, to się tylko tak łatwo mówi - na glebę, tylko ja z tej gleby bym już nie wstała. Za duże przyciąganie :)
UsuńPiękny hafcik i na pewno uda Ci się ukończyć.
OdpowiedzUsuńJak idę z kijkami to biorę miętusy i bardzo twarde, żeby ich szybko nie zieść.
Serdecznie pozdrawiam.
Teresko, to jest dobry pomysł, z tymi miętuskami, draże za szybko się "zjadają", ale są takie dobre.
UsuńSzybkiego i udanego haftowania, a co do odchudzania, to witaj w klubie!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję, odchudzanie w tak miłym towarzystwie to sama przyjemność :)
UsuńPozdrawiam
Trzymam kciuki, na pewno dasz radę. Zapowiada się piękny haft. A z odchudzaniem mam podobnie :/
OdpowiedzUsuńDzięki Elu za wiarę w moje siły hafciarskie i odchudzeniowe :)
Usuńno to jak nic życzę powodzenia. Hafcik na pewno się uda a i kilogramów pewnie przy tym ubędzie :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy kg ubędzie, bo - trzy krzyżyki - dwie drażetki - trzy krzyżyki - dwie drażetki itd. itd :) Ale dzięki za to że wierzysz we mnie.
UsuńMówiąc "nie rób" mózg podobno nie słyszy słowa "nie". ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za zdążenie z haftem. Tylko pochwal się efektem końcowym.
Pozdrawiam serdecznie :)
Oj coś w tym jest co napisałaś, mój mózg najczęściej słyszy zrób, zjedz :)
UsuńNa pewno się pochwalę. Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń