Witam
Dzisiaj był pierwszy dzień pokazu firmy DMC, który odbył się w Warszawie. Byłam, zobaczyłam, kupiłam. Jak było? Fajnie, to znaczy było stoisko z wzorami, których było do wyboru do koloru, po prostu mnóstwo. Ciężko było wybrać co kupić, bo dusza chciała do raju, ale portfel się zamykał i przycinał palce. Było stoisko z wełnami, ech... też piękne. Były włóczki spagetti, muszę powiedzieć, że ciężko się robi, bolą palce i nadgarstki. Były wszelkie przydasie, jak cekiny, wstążki, sznurki, sznureczki, nożyczki. Czego jedynie nie było, to mulin. Bardzo liczyłam, że będą muliny i będę mogła kupić trochę pasemek.
Były też panie, które prezentowały swoje prace torby,chusty, biżuteria. Wszystkie prace były piękne.
A teraz mała relacja fotograficzna z wystawy haftów.
To jest tylko fragment wystawy, haftów było o wiele więcej, wszystkie oczywiście piękne.
Kupiłam wzór koni, bo chcę zrobić do kompletu. A muszę powiedzieć, że poprzednie konie, które kiedyś pokazywałam, mąż oprawił i dumnie wiszą na ścianie u niego w pracy.
Oto ten wzór, który kupiłam
Kupiłam też wymarzone nożyczki
Pokażę jeszcze jak ładnie mój małżonek oprawił tamte konie
No, i to byłoby na tyle, nogi mnie bolą od łażenia, oczy mnie bolą od patrzenia i głowa mnie boli od nadmiaru wrażeń. Ale warto było. Teraz tylko siadać i robić, robić, robić...
Dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem.
Życzę wszystkim miłej i słonecznej niedzieli, pa.
Dzisiaj był pierwszy dzień pokazu firmy DMC, który odbył się w Warszawie. Byłam, zobaczyłam, kupiłam. Jak było? Fajnie, to znaczy było stoisko z wzorami, których było do wyboru do koloru, po prostu mnóstwo. Ciężko było wybrać co kupić, bo dusza chciała do raju, ale portfel się zamykał i przycinał palce. Było stoisko z wełnami, ech... też piękne. Były włóczki spagetti, muszę powiedzieć, że ciężko się robi, bolą palce i nadgarstki. Były wszelkie przydasie, jak cekiny, wstążki, sznurki, sznureczki, nożyczki. Czego jedynie nie było, to mulin. Bardzo liczyłam, że będą muliny i będę mogła kupić trochę pasemek.
Były też panie, które prezentowały swoje prace torby,chusty, biżuteria. Wszystkie prace były piękne.
A teraz mała relacja fotograficzna z wystawy haftów.
To jest tylko fragment wystawy, haftów było o wiele więcej, wszystkie oczywiście piękne.
Kupiłam wzór koni, bo chcę zrobić do kompletu. A muszę powiedzieć, że poprzednie konie, które kiedyś pokazywałam, mąż oprawił i dumnie wiszą na ścianie u niego w pracy.
Oto ten wzór, który kupiłam
Kupiłam też wymarzone nożyczki
Pokażę jeszcze jak ładnie mój małżonek oprawił tamte konie
No, i to byłoby na tyle, nogi mnie bolą od łażenia, oczy mnie bolą od patrzenia i głowa mnie boli od nadmiaru wrażeń. Ale warto było. Teraz tylko siadać i robić, robić, robić...
Dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem.
Życzę wszystkim miłej i słonecznej niedzieli, pa.
dni kraftu.... ja czekam na dni w krakowie i doczekac sie nie mogę.... wróżka niume jest słodziutka.... Twoje oprawione konie są boskie, nie dziwię się mężowi, że zawiesił je u siebie w pracy, jest czym się chwalić!
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za umieszczenie banerka do candy-zabawy, jako że właśnie sprawdzone, los trafia do maszyny losującej :)
pozdrawiam
Weronka
Dzięki za konika, czekam na Twoją relację z wystawy i kiermaszu, oczywiście ze zdjęciami, pamiętaj :)
UsuńSuper wystawa z chęcią bym zerknęła i zakupki świetne. Zwłaszcza zazdroszczę wzorku NIMUE.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Fajnie było, ale mało, za mało jak na mój gust. Wzorek wróżki też mi się podoba, było wzorów więcej, ale... no właśnie ;)
UsuńZazdroszczę, u mnie w mieście Dni Kraftu nie ma. Szkoda
OdpowiedzUsuńSzkoda że tak daleko ode mnie ta wystawa...
OdpowiedzUsuńOch z miłą chęcią bym się wybrała na taką wystawę. Konisie ślicznie wyhaftowane i oprawione, a mąż pewnie pęka z dumy,że jego żona to taka zdolniacha.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się ,że się skusiłaś na haft Nimue. Mam ja go w swoich zbiorach i w planach do zrobienia, ale jeszcze nie teraz.
Pozdrawiam :)
Ja byłam w niedzielę i na stoisku ze Zpagetti i produktami DMC były również wszelkiej maści mulinki. DMC oczywiście.
OdpowiedzUsuńNiestety wystawa mnie rozczarowała ale miała też swoje plusy-przesympatyczne spotkanie z dziewczynami równie mocno zakręconymi jak ja.
Pozdrawiam cieplutko
Niestety w sobotę nie było mulin, może dowieźli w niedzielę, bo wiem, że sporo osób pytało. Dzięki, że dołączyłaś do moich gości, bardzo mi miło.
UsuńŚliczne konie!:) Do tej pory czytałam negatywne recenzje z tych dni i zaczęłam się wahać, jechać do Gdańska, czy nie... Ty mnie zachęcasz.:))
OdpowiedzUsuńWiesz, to wszystko zależy od tego czego się oczekuje po takim kiermaszu. Były słabe strony, myślałam że będzie więcej pokazów i jakichś kursików, ale w sumie ja wyszłam zadowolona. Tak więc naprawdę zachęcam Cię, bo warto.
UsuńCzekam na Twoją relację, pa.
Piękna praca i rzeczywiście ślicznie oprawiona. Maż ma wyczucie. Zaskoczona jestem, że nie było muliny, to chyba jednak najbardziej "chodliwy" produkt. O jak bym chciała, żeby zorganizowali takie dni w Rzeszowie. Fajne wzory sobie kupiłaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń